Panie Redaktorze... ja to wszystko czułem, ale jak mogłem mówić, że jest czarne, kiedy wszyscy widzieli tylko promieniującą biel. I nadal widzą, ale – jak w przypadku krytyki covidowej zarazy – są jednak ludzie odważni. Są tacy, którzy nie boją się mówić, że jesteśmy w stanie unijnej okupacji, a co najmniej brukselskiej supremacji. No i straszą polexitem, czyli odsadzeniem od hojnej euro-krowy. Oj, nie jesteśmy pokornymi cielątkami, więc nie dziwmy się, że bodą nas finansowymi restrykcjami...