Archiwum

Gra nie na żarty

Do wyborów samorządowych jeszcze trzy niedziele, a już słychać o potknięciach, protestach i oskarżeniach. Okazało się, że niektórzy mieli kłopoty nawet z rejestracją list, to co mówić o przyzwoitej kampanii promującej i zwycięstwie. Pewniacy się cieszą, że w tak naiwny sposób wykruszają się ich konkurenci do foteli radnych a nawet wójtów. Ja bym się tak nie cieszył, bo w życiu liczą się tylko zwycięstwa trudne i honorowe

Autor: Wasz Redaktor

Uśmiechy gwiazd

Wiara – nadzieja – miłość. Ileż razy powtarzamy te piękne słowa, by dotarły do nas lub osoby, na której nam zależy. By dotarły do Przedwiecznego, bo jeśli wierzymy, on ześle nam nadzieję, a potem obdarzy miłością. Jedni mają szczęście, inni żyją w ułudzie, zrzucając winę na zły los i podstępnych wrogów. Nawet na Boga byleby tylko nie słyszeć ironii losu

Autor: Wasz Redaktor

Oczy w żaluzjach

Czasami ma się ochotę nie czytać. A jeśli już ulegniemy magii leksemów, mamy ochotę wyhaftować... pawia. Nie królowej, a zwykłego który swym nadętym ogonem przykryje wszystko, co ładnie pachnie, brzmi i wygląda. „Paw królowej” jest jeszcze brutalniejszy, aż kipi od behawioru gówniarstwa i tandety

Autor: wasz Redaktor

Praca z zagrychą

Dziwnie brzmi definicja pracy, którą jeszcze pamiętam ze studiów. Każdy żak musiał wówczas przebrnąć przez alogiczny dla 20-latka fakultet ekonomii politycznej... socjalizmu i wykuć, że praca to świadoma i celowa działalność człowieka skierowana na przedmiot przyrody w celu wytworzenia dóbr naturalnych. Dziwne, prawda, ale od razu zrozumiałem, że jako przyszły inteligent nie mam szans na żadną karierę w kraju realnego socjalizmu

Autor: Wasz Redaktor

Brzytwą czy nożycami

Życie jest piękne, choć trudne, a nawet zabójczo śmieszne. Ktoś ostatnio w radiu lub telewizji opowiadał o brzytwowych i żyletkowych małżeństwach, inny wygłupił się przy ołtarzu, a kolejny napisał donos do biskupa. Podpisał sam, bo któż by poparł plugastwa oszołoma, który przed wyborami chce jakoś zaistnieć

Autor: Wasz Redaktor

Dla ducha i brzucha

– Gratulacje, festiwal Chleba jest wspaniały, program imponujący, a lista uczestników nieskończenie długa. Chyba nareszcie mamy w Mińsku nasz znak firmowy, logo, coś, z czym nasze miasto będzie się kojarzyło w Polsce. Słowem...

Autor: Wasz Redaktor

Chleby pamięci

– Pamięć w rękach młodych – to stare, ale wciąż jare i chyba nigdy nietracące aktualności przesłanie, nie pozwala nam tracić z oczu następców. A nawet im schlebiać, bo przecież cel długiej (a może i wiecznej) pamięci uświęca każde środki docierania do serc i świadomości. – Co po nas zostanie, gdy serca za mało – martwi się poeta. Dość przekornie, ale czy niepotrzebnie

Autor: Wasz Redaktor

Językiem aniołów

Za 10 dni nasz ukochany chlebowy festiwal. Nie ma godziny, bym o nim nie myślał, ale przecież nie tylko... chlebem człowiek żyje. Myślę również, czy (i znowu literatura) uda się nam zjadaczy chleba choć na jeden dzień zmienić w aniołów. W ubiegłym roku było wielu przerobionych na anielski styl i dryg, bo dopisało wszystko, a najbardziej pogoda. Oby 10 września słonko nas mocniej kochało...

Autor: Wasz Redaktor

Nie-przemakalni

Wreszcie koniec! No, może jeszcze nie w tym tygodniu, ale w kolejnym numerze postawię co najmniej trzy wykrzykniki. Wcale nie dlatego, że nie lubię lata czy skwarnego urlopu (oj, przydałby się dłuższy niż kilkudniowy), a z powodu... donosicieli. Wakacyjna kolaboracja miała się ostatnio wręcz doskonale, a na pewno lepiej niż sierpniowi wczasowicze, którzy muszą być...

Autor: Wasz Redaktor

Homo vulgaris

Ludzie są dziwni, a nawet wulgarni, czyli – prosto z łaciny – pospolici. Oczywiście nie wszyscy, co nie zmienia sądu, że nasza małostkowość wyłazi im jak słoma z butów. I to w czasach globalnego wirtualu, kiedy miejsce siedzenia nie ma najmniejszego znaczenia. A może właśnie dlatego robimy z wideł chamską akupunkturę

Autor: Wasz Redaktor

Pijaromani

Na szczęście ochłodziło się i nawet popadało, studząc zapalczywe głowy. Wszyscy jak kanie czekali dżdżu, a tu okazało się, że jest gorzej niż za spiekoty, bo kto się nie uwinął ze żniwami, teraz zawiezie do spichlerza nie tylko słabe, ale i mokre ziarno. Zmowa natury czy pokuta za grzechy? A może to... czarne pijary?

Autor: Wasz Redaktor

Jaźnie hamanów

Kiedyś w Peerelu – nie wiedzieć czemu – miesiącem pamięci narodowej był kwiecień. Bo chyba nie z powodu mordu katyńskiego, którego pamięci nasi prosowieccy decydenci bali się jak ognia. A może na chwałę roku 1905, gdy socjalistyczne bojówki wypędziły robotników na ulice Królestwa Polskiego z koroną rosyjskich carów? Nie wiadomo, ale jest coraz pewniejsze, że w całkiem niedługim czasie czeka nas calusieńki rok narodowej pamięci. I to wcale nie szkolny

Autor: Wasz Redaktor

Szczepy tępoty

I znowu wykrakaliśmy... Przed trzema laty były to „skóry” załatwiane pavulonem nie tylko w mieście Łodzi, później naszego posła i kilka przełomów samorządowych z wyborem nowego starosty, a teraz suszą, która grozi nam nie tylko brakiem wody, ale też prądu. Cierpieć będą przede wszystkim młodzi, bo my jesteśmy już uodpornieni na braki szczepionką prosto z peerelu

Autor: Wasz Redaktor

Szajby kanikuły

Kanikuła w zenicie, ale wielu z nas urlop ma już z głowy. Jeśli nie wrócili z bolącą mózgowio- lub trzewioczaszką, to z plecami pozbawionymi skóry. Ach, ta nasza wakacyjna łapczywość... – A nie lepiej posiedzieć sobie cały dzień w wannie lub moczyć się co parę minut pod własnym prysznicem – marzą domatorzy. Jakby nie wiedzieli, że dyrektor Samulik czy któryś z wójtów mogą im wyłączyć wodę. A w morzu czy jeziorze wody nie zabraknie...

Autor: Wasz Redaktor

Zmierzch świtów

Najłatwiej zarobić na lęku i populistycznych harcach. Jak donosi TNS OBOP, nasze telewizje (najwięcej Polsat) zarobiły grube miliony za reklamy emitowane podczas miesięcznego mundialu. A ile włoskie, francuskie czy niemieckie? Lepiej nie wiedzieć, by nie nabawić się choroby króla Midasa, nie mówiąc o jego oślich rekwizytach. W taką saharyjską pogodę wszystko się może zdarzyć, bo oddychamy na pół gwizdka – od zmierzchu do świtu

Autor: Wasz Redaktor

Iluzjoniści

Gdyby ktoś przyjechał do Mińska po 20, a nawet 15 latach nieobecności, mógłby nie poznać swego rodzinnego miasta. A gdyby nagle postawić marnotrawnego syna na rondzie Hallera, myślałby, że właśnie kręcą „Przedwiośnie” Żeromskiego. Czy to tylko szklana iluzja, czy i my choć trochę się zmieniamy...?

Autor: Wasz Redaktor

Zobacz więcej: [1]      «      17   |   18   |   19   |   20   |   21      »      [21]