Drodzy czytelnicy

Na szczęście ochłodziło się i nawet popadało, studząc zapalczywe głowy. Wszyscy jak kanie czekali dżdżu, a tu okazało się, że jest gorzej niż za spiekoty, bo kto się nie uwinął ze żniwami, teraz zawiezie do spichlerza nie tylko słabe, ale i mokre ziarno. Zmowa natury czy pokuta za grzechy? A może to... czarne pijary?

Pijaromani

Drodzy czytelnicy / Pijaromani

Nie mamy szczęścia ani do pogody, ani do sensacji. Taki Łowicz na przykład może całe wakacje plotkować o proboszczu, który zastawił w banku świątynię, a 300 tysięcy zabrał na wycieczkę do Anglii. Tyle tylko, że nie wziął ze sobą sutanny, więc życzliwi przysłali do miejscowego tygodnika zdjęcia księdza jak najbardziej po cywilnemu. Całe duchowieństwo nabrało wody w usta, a kuria podobno spłaca dług odszczepieńca.
Nasi proboszczowie nie są tak naiwni, by za marne 300 tysięcy utracić parafię i autorytet. A że trzeba się czasami rozerwać, ba – nawet posiedzieć w ciupie – to nic w porównaniu z aferą na cały kraj. Na szczęście nasi księża nie piszą blogów, czyli internetowych pamiętników, bo po co uświadamiać parafian o swoich stanach ciała i duszy. Ale czas już najwyższy na blogi lokalnych polityków. Panie i panowie, bierzcie przykład z samej góry, która chce udowodnić, że dzięki takiej wirtualnej wiwisekcji osiągnie wyborczy sukces.
Jeszcze za wcześnie na wyborcze przymiarki? Nic podobnego, bo siedlczanie już mają do wyboru od pięciu do ośmiu kandydatów, a w gminach zawiązują się pro- i antywójtowskie komitety wyborcze. Wyjątkiem są Mrozy, gdzie wójt Jaszczuk oficjalnie zrezygnował z ubiegania się o elekcję, ale – jak mówią znawcy – wszystko może się odwrócić, jeśli na przykład obecny starosta Antoni J. Tarczyński dogada się np. z PiS-em lub Samoobroną lub PO dojdzie do słusznego wniosku, że bez AJT może nie mieć nawet wicestarosty.
Tylko wśród kandydatów na burmistrza Mińska Mazowieckiego zapanowała dziwna cisza. Czyżby nie chcieli drażnić Grzesiaka, który – jak mówią mińszczanie – jednak coś w tym mieście zrobił? Ale jest też wcale niemała grupa domagająca się przewietrzenia magistratu. Wśród opozycjonistów na miarę godnego kontrkandydata wyrasta Leon Jurek, ale to tylko wieści nieoficjalne wynikające z lokalnych aspiracji Prawa i Sprawiedliwości.
Na ile Leon Jurek potrafi się zmienić, by uniepodobnić się do czterokadecyjnego Zbigniewa Grzesiaka – nie wiadomo. Niewątpliwie jednak musi być inny (świeższy i wyrazistszy), by mieć szansę na wyborczą walkę.
Powinien się również zmienić dyrektor Sobolewski, który na krytykę reaguje w stylu niegodnym lekarza i menadżera. Już w trakcie wypowiedzi prostujących zarzuty o jego poborach, gabinecie i zatrudnianiu emerytów kosztem młodych lekarzy popisał się aroganckimi kontekstami, które miały tłumaczyć zachowanie niezadowolonego personelu. Po liście mieszkanki Cegłowa, Cecylii Szczepańskiej, której mąż wiele wycierpiał w mińskiej internie, dyrekcja ZOZ-u już trzeci tydzień nie odpowiada na zarzuty, strasząc nas sądem.
Tymczasem na moją komórkę (mimo wielu wad, dobrze ją mieć przy sobie) dzwonią pracownicy szpitala, opowiadając ze szczegółami o rządach Sobolewskiego. Ostatnio o kontroli NFZ dotyczącej nocnej pomocy lekarskiej, której to – zdaniem informatorki – po prostu nie ma. Podobno ZOZ otrzymał za to receptę – zwrot do NFZ kilkudziesięciu tysięcy złotych. To nie koniec, bo inspektorzy NFZ zapowiedzieli kolejne kontrole, a my już umawiamy się na rozmowę z dyrektorem Sobolewskim, bo przecież nie będziemy udawali, że nic się nie dzieje, gdy już wielu z nas aż drży ze strachu, gdyby kazano im się położyć w wykończalni.
Nasz rząd, a może i dyrektor ZOZ-u nie pozwoli na wykończanie go przez niepochlebne mu media. Dzięki białemu pijarowi będzie pozytywnie, a nawet wspaniale. A gdy ktoś bezczelnie zaatakuje, na scenę wkroczy czarny pijar, pozwalający obronić się przed wszelką krytyką.
Wbrew pozorom pijar to nie zakonnik w czarnym habicie, a niestarannie wymawiany skrót PR (public relations) – pi-ar. Ostatnio upowszechnił się na tyle, że jest słowem – wytrychem w kontaktach władzy z mediami. Teraz wystarczy zarzuty nazwać czarnopijarowymi i każdy wie, że chodzi o niegodziwe szkalowanie. Ale czarnym PR można również uciec od wszelkiej krytyki. Na szczęście decydenci mogą tylko próbować, bo fakty mówią same za siebie. Niech będą one dla każdego z nas jak najlepsze. Aby do końca wakacji, bo już we wrześniu – drugi Festiwal Chleba. (vide s. 5).

Numer: 2006 33   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *