Drodzy czytelnicy

Najłatwiej zarobić na lęku i populistycznych harcach. Jak donosi TNS OBOP, nasze telewizje (najwięcej Polsat) zarobiły grube miliony za reklamy emitowane podczas miesięcznego mundialu. A ile włoskie, francuskie czy niemieckie? Lepiej nie wiedzieć, by nie nabawić się choroby króla Midasa, nie mówiąc o jego oślich rekwizytach. W taką saharyjską pogodę wszystko się może zdarzyć, bo oddychamy na pół gwizdka – od zmierzchu do świtu

Zmierzch świtów

Drodzy czytelnicy / Zmierzch świtów

Czas w naszym kochanym kraju ogłosić, a nawet zarządzić sjestę. Naród na pewno przyjmie z entuzjazmem wolę swoich przywódców, jak zaaprobował zmianę premiera. To co, że Marcinkiewicz jest jeden, a nas miliony. Niemców jest jeszcze więcej, a nasz prezydent powiedział, co myśli o kraju, którego przywódcy nie szanują godności sąsiada. I ma – powiem szczerze – rację, bo kto to widział, by jakiś dziennikarski obszczymurek pisał o bracie Lecha takimi oto słowy: - (...) Jarosław zaś mieszka z własną matką, ale przynajmniej bez ślubu. Wszystko prócz tego fragmentu było tylko piskliwymi miauknięciami namoczonego w szwabskiej urynie kota. Przyznajmy szczerze, kto z nas wziąłby za nic nie znaczącą ironią takie kazirodcze kalumnie. Dobrze, że wszystko skończy się na aresztowaniu i wsadzeniu do pierdla lewackiego erotomana, a nie – na przykład – postawieniu armii polskiej na Odrze i Nysie Łużyckiej. Mundial 2006 roku śniłby się jeszcze długo nie tylko Europie. A tak szybko o nim zapomnimy, bo naprawdę warto.
Warto nie pamiętać rozkosznego w słowach i czynach Janasa, naszych niedotrenowanych piłkarzy, mafijnym PZPN-ie i Zidanie główkującym w pierś Materazziego. Jeszcze raz się sprawdziło, że sławę, autorytet można pogrzebać jednym chamskim słowem lub gestem.
A życie? Przed tygodniem żegnaliśmy 56-latka, w minioną środę talent piłkarski i ostoję Mazovii – Radka Jackiewicza. Miał zaledwie 24 lata, gdy stracił życie w odmętach Narwi na oczach przyjaciół. Jeszcze ze świtu nie wszedł w południe, gdy dopadła go czarna noc. I znowu jeden nierozważny krok, a może przeznaczenie, ślepy los...
Od kilku dni zastanawiałem się, kto jest winien zasypania drugiego mińskiego wysypiska. Nie, wcale nie burmistrz Grzesiak, choć wielu by na niego stawiało z zamkniętymi oczami. Na pewno pod sąd nie pójdą byli i aktualni prezeso-dyrektorzy PGK, ani też krótkowzroczna polityka Gogolewskiego z jego zbędną świtą. Nawet nie ekologiczni mińszczanie, a same głupie śmieci. Głupie, bo nie chciały się same posegregować, a niczym owce prowadzone na rzeź wędrowały tonami na puchnącą z roku na rok nieckę. (vide: Głupie śmieci, s. 15).
Trzeba więc odpady jak najszybciej wywieźć do Mławy lub lepiej na Białoruś w ramach zbliźniaczenia słowiańskich miast. Naszym braciom te kilkaset ton nie zrobi różnicy, a Mińsk Mazowiecki pozbawi się kłopotu. Tylko co na to powiedzą nasi fani sportów zimowych, którzy chętnie wzięliby górę śmieci zamiast górek Pawełka na zimowy wyczyn narciarski. Jeśli tak, to po co zamykać interes? Niech góra urośnie do rozmiarów Gubałówki i będziemy drugim Zakopanem. Górale znad Srebrnej – to może zabrzmieć dumnie i przynieść turystyczne kokosy.
Ale nim staniemy się góralami, warto zobaczyć żydowską egzotykę w „Skrzypku na dachu”. Już w sobotę 15 lipca o 21.00 usłyszymy z pałacowego amfiteatru arię Tewiego Mleczarza, którego zagra znany mińszczanom Robert Dymowski, solista Opery Narodowej. Kto jeszcze zaśpiewa – można doczytać na promocyjnym plakacie (str. 31), ale dyrektor Kalińska zapowiada – a wie co mówi – ucztę stereo i w kolorze. Oby tylko po 22.00 mińszczanie nie zaczęli dzwonić na policję, by ta wyrzuciła z Mińska Mazowieckiego wszystkich z pejsami. Na pewno nie zadzwonią do świeżo poświęconego biura PiS (vide: Azyl sprawiedliwych, s. 5), bo o tej porze nikogo tam nie będzie. Chyba że jeden z nadgorliwych radnych znów będzie przyjmował... przyjmował... przyjmował, a potem zapomni, kogo i po co.
Jak sen, gdy o świcie – drogi Czytelniku – spojrzysz życiu prosto w oczy.

Numer: 2006 29   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *