Życie nie lubi próżni. Jak nie na jawie, to przynajmniej we śnie. Gdy śni się ktoś bliski, a szczególnie z tamtego świata, marę bierzemy wręcz za wyrocznię. I nie jest nam wszystko jedno, czy się uśmiechał, dając dobre rady, czy straszył odrażającym wyglądem. Na szczęście nie było to zombi grasującego po okolicy śmoka widzianego ostatnio w Rudzie Mazowieckiej, …