Drodzy czytelnicy

Już po wszystkim – po stresach egzaminacyjnych i jeszcze okropniejszym czekaniu na wyniki. Absolwenci gimnazjów (ci najlepsi) dostali się do wymarzonych szkół, ale przed tegorocznymi maturzystami jeszcze jeden sprawdzian – egzamin na wyższą uczelnię. Weryfikatorem przydatności intelektualnej miała być matura, ale – jak to w Polsce bywa – znowu nie wyszło. Nam też nie wyszło podsumowanie matur z powodu... wizyty śmierci w Cegłowie

Sumy sumienia

Nie zdajemy sobie sprawy, że kogoś możemy widzieć ostatni raz. A potem żałujemy, żeśmy nie porozmawiali do syta, nie doradzili, nie... Tutaj każdy może sobie dopowiedzieć, czego nie zrobił za życia bliskiej osoby lub czynił źle, doprowadzając ją do kresu wytrzymałości. Przyszedł czas nie tylko na letni odpoczynek, ale także mały, ale jakże ludzki rachunek sumienia.

W 15-lecie samorządów wybieramy SUPER-GMINĘ. To zamysł prawie karkołomny, ale spróbujemy. Nasz Sokół tygodnia to tylko próba wyselekcjonowania najlepszych samorządowców. Tych myślących w czasie sesji i poza nią, mówiących do rzeczy i – co równie ważne – przygotowujących się do obrad. Niezależnie czy są z władzą, czy przeciw niej. Z drugiej strony nasza zabawa z czytelnikami może przynieść konkretne efekty wyborcze w przyszłym roku. Tym bardziej, że po ustaleniu SUPER-GMINY spróbujemy ustalić kandydatów do ANTY-GMINY, co wydaje się jeszcze bardziej fascynujące.
Chcielibyśmy również wybrać na łamach Co słychać? posła i senatora z mińskiego powiatu, ale nadal nie mamy deklaracji wszystkich kandydatów. Niektórzy z nich weryfikują się właśnie w IPN-ie lub wahają się ze względu na dalsze miejsce na partyjnej liście.
Już raz na tych łamach proponowałem przedwyborcze konklawe w celu ustalenia jednego (!) kandydata na posła i jednego (!) na senatora, ale po pierwszych rozmowach widać, że wyjdą z tego nici, czyli wyborczy chaos i w konsekwencji brak naszego reprezentanta w parlamencie. Są też głosy, że „nasz” to wcale nie znaczy, że z ziemi mińskiej. Ważne, by pomagał i godnie reprezentował, a nie tylko namawiał i obiecywał.
Podobno robota lubi głupich, a pazerność w efekcie przynosi dotkliwe straty. Dwa przykłady z miejskiego worka naiwnych pomysłów. Śmialiśmy się już na łamach „Cs” z zatoczek autobusowych przy ul. Kazikowskiego. Mieliśmy rację, a najbardziej stracili na tej oszczędności pasażerowie, bo mają wyżej i dalej do autobusów, które ani myślą wjeżdżać do zatoczki (na zdjęciu). Drugi przykład z Zakładkowa, gdzie burmistrz sprzedał teren po PBO. Chcieli go kupić Spółdzielcy pod bloki mieszkalne, ale miasto chciało mieć jeszcze więcej pieniędzy – także z przyszłych podatków. Tymczasem nowy właściciel zburzył hale i płaci tylko za grunt. Wyszedł więc budżet jak Zabłocki na mydle. Podobnie jak z rosnącą w Mińsku Mazowieckim komunalną biedą. Wystarczył jeden protest lokatorów i władze zasiadły do zielonego stołu. Czy na nim się skończy? Pewnie tak, bo do wyborów tylko rzut beretem.

W przyszłych wyborach nie wystartuje jeden z podmińskich wójtów, bo już go nie ma wśród żywych

Lisicki nie żyje

5 lipca w południe doszła do nas tragiczna wiadomość o śmierci cegłowskiego wójta, którą potwierdził sekretarz Prochenka. Wójt w ostatnich dniach czuł się nie najlepiej, a we wtorek nie przyszedł do pracy. Jego telefon komórkowy nie odpowiadał. Dopiero ok. 10.00 gmina otrzymała informację, że lekarz pogotowia stwierdził zgon Lisickiego. Prawdopodobnie miał wylew. Nie bez szkody dla zdrowia pana Jerzego miały ostatnie wydarzenia w radzie gminy i samym urzędzie ale o tym, jak również o szczegółach pożegnania wójta – za tydzień. Teraz z rodziną i przyjaciółmi zmarłego łączymy się w bólu po stracie męża, ojca, kolegi i zacnego człowieka.

Numer: 2005 28   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *