Jeszcze raz okazało się, że to nie partie, nie złe moce, a ludzie decydują, z kim będą współpracować, a kogo zagryzą, zanim wyda głos. Okrzyki gniewu (lub rozpaczy) w Siedlcach wydaje Mirosław Symanowicz, a w Mińsku Mazowieckim jego imiennik - Mirosław Krusiewicz. W obu przypadkach (spiskach?) ręce maczali lokalni działacze PiS-u