Jeżeli ktoś uważa, że Fryderyk Chopin to postać z dawnego zielonego banknotu o nominale pięciu tysięcy, a dziś, co najwyżej martwy posąg, powinien zobaczyć pełną salę MZM w ostatnie niedzielne popołudnie. O tym, że Frycek był człowiekiem pełnokrwistym, niepozbawionym wad, ale też ujmującym i dowcipnym, przekonywał Janusz Ekiert, autor książki „Fryderyk …