Z początku targi pracy były dziwaczną niespodzianką mińskiego pośredniaka, potem okazją do zdobycia intratnej pracy, a ostatnio – ostoją pracodawców, którzy wypatrywali w tłumie odwiedzających chętnych do zatrudnienia. W tym roku proporcje się wyrównały, co wcale nie znaczy, że goście targów to tylko osoby bezrobotne, a …