Mimo ulewnych burz, konkurencyjnych biegów i kilku imprez lokalnych tegoroczny bieg po mińskich ulicach przejdzie do historii ze względu na frekwencję. Nie tylko ogólną, która dochodziła 250 osób, ale także startujących mińszczan. Było ich 42, a Sebastian Reczek jako pierwszy mińszczanin w historii zmieścił się w pierwszej dziesiątce
Rekordy w deszczu

Niedzielny poranek nie zapowiadał południowej zlewy. Młodzi biegacze mieli więc optymalne warunki do wygrywania swoich dystansów.
W pierwszym biegu na 800 m wśród dziewcząt triumfowała Justyna Maliszewska z Kopernika przed swymi koleżankami – Izą Kurek i Natalią Kuć, a z chłopców Maciek Kozłowski z Dąbrówki nie dał się wyprzedzić Arturowi Gańko SP-5 i Kubie Zatorskiemu z Dobrego. Klasy V-VI biegały na 1200 m. Tutaj zwyciężyła Zuzanna Pyszel z SP-5 przed Pauliną Zatorską z Dobrego i Gabrielą Kulką z Kopernika, a z chłopców najszybszy był kolejny bobrzanin – Bartek Zatorski wyprzedzając Rafała Maliszewskiego z Małkini oraz Rafała Niedziałka
z Kopernika. Bieg gimnazjalistów na 2 km to zaś domena Marty Kurowskiej z Łukowa, która pokonała naszą Ewelinę Niedziałek z SP-1
i Krystynę Kotowską z Ostrów-Kani.
Przemek Milewski ze Stanisławowa nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa Florianowi Pyszlowi z Macierzanki i Wojciechowi Klimkowi, natomiast Marcin Kośnik z ZSE poradził sobie z plejadą konkurentów z Małkini, Legionowa i Adamowa.
Tuż przed biegiem głównym zagrzmiało, a potem rzęsiście polało, co wcale nie opóźniło startu, na którym stanęły 242 osoby, a wśród nich gwiazda biegu – Jacek Fedorowicz – rocznik 1937, który ostatecznie przybiegł na metę jako 205 z czasem 80,43 min. Starszy od niego był tylko Edmund Prokopowicz z Zielonki i… Janina Rosińska
z Łodzi, która ostro domagała się grupy dla kobiet nie tylko ponad 35 lat, ale też dużo starszych.
Zwycięzca czternastej Piętnastki Jurij Giczun przebiegł trasę w 48,21 min. Tuż za Ukraińcem, który w nagrodę otrzymał laptopa, byli sami Polacy, a nasz 29-letni Sebastian Reczek zajął wysokie, ósme miejsce z czasem 54,30 min. Biegacze z Mińska Mazowieckiego i powiatu trzymali się na trasie czołówki, a 18 miejsce Jakuba Barańskiego, 20 Sławomira Ptaka, czy miejsce w pięćdziesiątce Zbigniewa Kopra (22), Adama Leśni (27), Macieja Kowalczyka (32) i Zbigniewa Lamparskiego to ich niewątpliwy sukces sportowy. Pierwsza kobieta biegu to Dorota Pawłowska z Nowego Dworu Gdańskiego, a jedyną mińszczanką była Jolanta Bartnik, rocznik 1971.
Piętnastka to jednak przede wszystkim masówka, więc start prawie pół setki miejscowych biegaczy jest sukcesem propagandowym organizatorów z Piotrem Siankowskim na czele. Każdy, kto ukończył bieg otrzymał dyplom i suweniry, a najlepsi puchary i nagrody - od laptopów, TV LCD
i komputerów stacjonarnych po odtwarzacze dvd i mp4. Z mińszczan za miejsce w pierwszej piątce swojej kategorii wiekowej udekorowano tylko Sebastiana Reczka, Sławomira Ptaka oraz najmłodszych – Damiana Jędrusińskiego i Jakuba Barańskiego, którzy znaleźli się w czołówce grupy do 19 lat.
Między nawrotami a deszczem grupie nielicznych kibiców czas uprzyjemniały zespoły taneczne, a po dekoracji – zespół „2 plus 1”. W dużej części odmieniony, co mogło przeszkadzać zagorzałym fanom Elżbiety Dmoch i Janusza Kruka. Jednak trzeba przyznać, że Urszula Blaszyńska z Cezarym Szlązakiem też potrafili porwać do zabawy coraz większą rzeszę mińszczan, zwabianych przed pałac znanymi przebojami grupy. Jeszcze raz doganiali z nimi lato, podziwiali czerwone słoneczko i jechali windą do nieba.
A po koncercie Piotr Siankowski dekorował przyjaciól Piętnastki medalami i okazałymi pucharami. Było ich wielu, bo przecież Mazowiecka Piętnastka to nie tylko bieg. To także kultura sportowego bycia, której 15-lecie już za rok. Mimo zawsze groźnych burz, pogoda na bieganie wciąż nam sprzyja.
Numer: 2009 23 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ