Gdy w szkolnych programach kształcenia polszczyzny recytacja była piątym kołem u wozu, jej idei broniły różne konkursy, które nie dawały się ani modzie, ani oświatowym koniunkturalistom. Rolę szkół przejęły biblioteki i domy kultury, by pozwolić uczniom wyrazić giętkość polskiego języka ukrytą w poezji
Głosy na finał

Każdej wiosny młodzi recytatorzy mieli szansę na laury w dwóch konkursach – warszawskiej Syrence i siedleckim Makuszyńskim. W tym roku stolica o nas zapomniała, więc zawiedzeni oblegali majowego twórcę Koziołka Matołka.
W piątek 15 maja do mińskiego pałacu przyjechało 66 uczniów z prawie wszystkich gmin powiatu. Zwyczajowo zabrakło tylko pełnej reprezentacji Sulejówka, który nie chciał się poddać ocenie jury z Małgorzatą Sulewską, Elżbietą Sieradzińską i Maciejem Natorffem.
Maluchy z klas I-III SP recytowały zwyczajowo Chotomską, Jachowicza, Brzechwę, Geller, Kerna i Wawiłow, a z prozaików głownie Kasdepke i Kownacką.
Jury postanowiło nie przyznawać miejsc, a tylko nominowało do finału, co stało się z Julią Kalinowską z SP w Dębem Wielkim Wielkim, Laurą Kulbacką z SP w Starej Niedziałce i Antosiem Zagórskim z mińskiego Kopernika. Julia recytowała „Miss Stonogę” Frączaka, Laura wiersz o diabelskim młynie Strzałkowskiej, a Antoni – „Wilka u dentysty” Śliwiaka.
Jeszcze więcej problemów miało jury z 32 recytatorami ze starszych klas SP. Wprawdzie uczniowie wybierali interesujące strofy poezji i fragmenty prozy, ale niedomagali emisją głosu, jakby nie potrafili go wydobyć lub się wstydzili. Często też przekraczali regulaminowy czas 5 minut. Znowu w poezji dominowały zwierzęta i stwory (szczególnie psy, wilki i zające wprost od Mickiewicza), a prozę zapełniły przygody ani z Zielonego Wzgórza, Pipi Langstrump i Mikołajek Rene Gościnnego.
Jury najbardziej spodobała się Adrianna Królak z Dąbrówki, Konrad Czerwiński z Cegłowa i Krzysztof Zajma z SP w Transborze, któremu dopingowała mama. Ada recytowała strofy Iłłakowiczówny, Konrad „Dal” Januszewskiej, a Krzyś – „Wierzbę” Grudzińskiego.
Nie wszyscy byli zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia jury, zarzucając komisji m.in. nagradzanie uczniów, którzy złamali regulamin.
- Z pretensjami przyjmuję tylko dzisiaj, bo jutro zapomnę – ostrzegała przewodnicząca Sulewska, tłumacząc każdemu z zainteresowanych błędy interpretacyjne. Bo przecież w końcu o to chodzi, by nasi recytatorzy pokazali klasę w finale, który – jak co roku – odbędzie się w czerwcowych Siedlcach.
Kolejny konkurs to dopiero wrześniowe Michalinum – już z gimnazjalistami i licealistami. Przypominam o nagrodach czekających na najlepszych recytatorów wierszy z „Rozstajów”.
Numer: 2009 21 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ