W mińskiej gminie są sprawy, o których głośno się nie mówi. Nie z lęku przed władzą, bo niemal wszyscy znają dobroduszność wójtów, a z powodów mentalnych. Jakoś się tak składało, że dotychczasowych malkontentów i dyskutantów wiatry rozwoju spychały na manowce publicznej aktywności. Odeszli jedni, przyszli ich następcy, ale dzisiejsze rozmowy o budżecie, podatkach …