W powiecie mińskim

Od strategii rozwoju, promowania gminy, jej infrastruktury, estetyki przez oświatę, kulturę aż po wspieranie dziedzictwa narodowego i agroturystykę - w sumie 16 kryteriów oceny gmin, które starały się o tytuł przyjaznej swoim mieszkańcom. Z powiatu mińskiego odważyły się tylko cztery, ale i tak komisja weryfikacyjna miała problemy z wyłonieniem najprzyjaźniejszego samorządu

Siennica na pokaz

W powiecie mińskim / Siennica na pokaz

Jeszcze nie wiadomo, jakie nagrody czekają gminy, które okażą się najbardziej przyjazne mieszkańcom. Ot, po prostu wojewoda ogłosił konkurs i zlecił jego realizację ośrodkom doradztwa rolniczego. Siedlecki oddział MODR-u z dyrektorem Sławomirem Piotrowskim doczekał się 27 zgłoszeń, w tym czterech z gmin powiatu mińskiego - Halinowa, Kałuszyna, Mrozów i Siennicy. Każda ma swoje uroki, a ich władze sądzą, że są przyjazne mieszkańcom. Świadczy o tym nie tylko uśmiech burmistrza czy wójta, ale przede wszystkim dotychczasowa działalność w różnych sferach. Halinów postawił na kulturę z teatrem w głównej roli, Kałuszyn na infrastrukturę socjalną, Mrozy to głównie informatyzacja ze zjazdem opiekunów pracowni internetowych, a Siennica zasłynęła z obozów językowych, dożynek i największej w gminach hali sportowej. O tym wszyscy wiedzą, ale o zwycięstwie - co udowadniała Barbara Włodarczyk - decydowały punkty weryfikujące wszystkie elementy współdziałania gminy z mieszkańcami. Razem z siedlczanką przyznawał je naczelnik w starostwie - Czesław Jackowicz i kierownik mińskiego PZDR-u, Janusz Niedźwiedzki. To ta trójka ponosi całkowitą odpowiedzialność za wybór najprzyjaźniejszej w powiecie gminy, która będzie nas reprezentowała na forum województwa mazowieckiego.
Tłumaczyli się ze swojej decyzji jak dzieci, ale wreszcie - przyparci do muru - wyjawili, że powiatowym czempionem przyjaźni została Siennica. Wójt Zieliński nie ukrywał radości, ale też skromnie mówił, że jeszcze jego gminie do ideału wiele brakuje. Ot, chociażby szerokich łącz internetowych, o które pokusiły się Mrozy. Miał jednak - na wszelki wypadek - multimedialną prezentację walorów ziemi siennickiej z jej historią i walorami turystycznymi, które są zaprzeczeniem stereotypu spokojnej równiny mazowieckiej.
- Chcemy nowoczesność opierać na historii - sumował swój występ wójt Zieliński, zapraszając na tegoroczne dożynki, które będą miały wymiar gminno-powiatowo-diecezjalno-wojewódzki. Żaden z wójtów już nie zabrał głosu, a indagowany Dariusz Jaszczuk obiecał, że jeśli wygra w przyszłym roku, to na pewno sobie pogada.
Starosta Tarczyński nie miał takich oporów, więc pochwalił gminy za zmianę swego image i otwarcie na potrzeby mieszkańców. To fakt, że osiągają efekty przy pomocy środków z zewnątrz, ale coraz więcej mają w budżecie własnych dochodów dzięki podatkom od prywatnych firm. A im więcej pieniędzy, tym większa ochota do promocji gminy. Już na nią wielu wójtów i burmistrzów stać bez obawy o budżet i opinie bezdusznych wyborców.

Numer: 2008 06   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *