Wojewoda w Mińsku

Szerokim echem wśród czytelników odbiła się nasza publikacja o zagrożeniach finansowych dotycząca mińskiej obwodnicy (vide: Wstyd z poprawką, Cs nr 1(535) z 6 stycznia 2008). Komentarze dotyczyły zarówno oskarżenia radnego Górasa, jak i wyjaśnień obojgu posłów - Wargockiej i Mroczka, który przy okazji zapowiedział przyjazd do Mińska Mazowieckiego wojewody Kozłowskiego. Cel był jasny - oficjalne podpisanie decyzji lokalizacyjnej obwodnicy, co spowoduje, że mińskie korki skończą się wcześniej niż przypuszczaliśmy

Obwodnica w dwa lata

Wojewoda w Mińsku / Obwodnica w dwa lata

Dzisiejszym podpisaniem lokalizacji otwieramy możliwość realizacji tej ważnej dla Mińska Mazowieckiego inwestycji - podkreślił już na początku spotkania wojewoda Jacek Kozłowski, do niedawna wicemarszałek Mazowsza. Proces wykupu 1350 działek też nie powinien opóźnić budowy obwodnicy, bo nawet w przypadku sporu z właścicielami, można budować bez czekania na wyrok sądu. To dobrodziejstwo nowej ustawy wywłaszczeniowej pod Euro 2012. Jest więc całkiem realna nadzieja, że z podmińskiej autostrady będziemy się cieszyli już w połowie 2010 roku, jeśli... znajdzie się na nią 700 milionów złotych. Ale takie nakłady to już domena rządu, a konkretnie ministra Grabarczyka od państwowej infrastruktury.
Poseł Czesław Mroczek nie chciał o tym mówić przed podpisaniem decyzji lokalizacyjnej, patrząc na ręce wojewody czy nie ma w nich innego dokumentu. Był to oczywiście żart, ale na tyle skuteczny, że Kozłowski pokazał publicznie, że chodzi o mińską obwodnicę.
- To historyczna chwila - mówił wzruszony starosta Antoni J. Tarczyński i przypominał, że dzieje autostrady sięgają końca lat ’70, gdy przymierzano się do moskiewskiej olimpiady w 1982 roku. Wtedy udało się tylko wojewódzkim Siedlcom, a Mińsk Mazowiecki musiał czekać ponad 30 lat.
Teraz wszystko zaczęło przybierać realne kształty. Dyrektor GDDKiA Wojciech Dąbrowski przedstawił nie tylko parametry obwodnicy, ale i terminarz inwestycji. W kwietniu do projektu dołączy poprawki, z których najważniejszy jest trzeci, dodatkowy węzeł, do janowskiego lotniska. Potem już tylko pozwolenie na budowę, by w czerwcu można było ruszyć z pracami ziemnymi, a całość zakończyć do jesieni 2010 roku. Aż się nie chce wierzyć w takie tempo, bo przykład krajowej „50” daje do myślenia. Mińska Mazowieckiego obwodnica to jednak inwestycja mniejsza, bardziej lokalna, choć z wymaganiami autostrady. A droga klasy A to 2 jezdnie po 2 pasy ruchu o szerokości 3,75 m plus 3-metrowe pasy awaryjne z opaskami i poboczami ziemnymi. W sumie więc 50 metrów autostradowego pasa z 15 wiaduktami, jednym mostem na Mieni, kładką dla pieszych, 13 przepustami i 35 kilometrami dróg dojazdowych.
Planowana obwodnica to trasa o długości 21 km od Choszczówki Rudzkiej po kałuszyński Ryczołek. Jej przebieg przez tereny czterech gmin obwarowany jest rozwiązaniami chroniącymi środowisko. Rowy będą odprowadzać ścieki drogowe do studzienek, a stamtąd do kanalizacji. Będą przejścia dla dużych i małych zwierząt (włącznie z płazami), a na terenach wymagających ochrony przed hałasem - ponad 10 km ekranów akustycznych. Wszystko to zobaczymy już za 2 lata, pod warunkiem, że GDDKiA uzyska pozwolenie na budowę do 30 czerwca 2008 roku.
Wtedy też pojawi się kwestia sfinansowania obwodnicy. - Minister Grabarczyk obiecał środki z rezerwy budżetowej - przypomniał poseł Czesław Mroczek, uzależniając strumień pieniędzy od... uzyskania pozwolenia na budowę.
Wszystko więc w rękach dyrektora Dąbrowskiego z GDDKiA, a właściwie w gestii jego pracowników i firmy projektowej. Jeśli ktoś nie dopnie terminów, padnie nie tylko obwodnica, ale również port cywilny i starania Mińska, by stał się centrum pobytowym podczas Euro 2012. Wtedy taką szansę zyska bliższy Warszawie Sulejówek.

Numer: 2008 02   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *