Nie od dzisiaj wiadomo, że burmistrz Grzesiak hołubi współpracę z zagranicą, by pokazać swą europejskość i kilka razy w roku przejechać się za darmo do Francji, Grecji, Niemiec czy chociażby na Ukrainę, Białoruś, Litwę lub do rosyjskich przyjaciół. A to kosztuje wcale nie tak mało, jakby się nam wydawało. Nawet raz na cztery pory roku