Mamy problem z cierpieniem - z jego przyjmowaniem, odbiorem. Choroba, perspektywa śmierci - szczególnie, gdy dotyka kogoś młodego - jest społecznym tabu. Zakrzyczeć je usiłujemy dwojako: udając, że tematu w ogóle nie ma lub wręcz przeciwnie - epatując nim, co w gruncie rzeczy chyba jednak nie przybliża do jego oswojenia, a jedynie wzbudza …