Mieszkał w Siedlcach, ale od ponad dwóch lat pracował w mińskiej KPP. Marcin Szpyruk pojechał wypocząć do Stegny i… zginął w morskich odmętach. Jak to się stało, że 32-letni, zdrowy i sprawny mężczyzna dał radę uratować 12-letnią dziewczynę, a sam zapadł się pod wodę. Nie zginął na służbie, ale i tak został bohaterem, zostawiając żonę i dziecko z …