– Nasza pani z Lipin – tak miejscowi nazywali panią Stanisławę Wilczyńską, która w połowie lat 50, osiadła w Lipinach. Ta warszawianka, zawsze chciała resztę życia spędzić we własnym domku gdzieś na wsi. A Lipiny, to rodzinna wioska jej zięcia, Mieczysława Kący.