W Mińskim Domu Kultury

W piątek 2 września Hanna Markowska efektownym wernisażem otworzyła wystawę własnych form użytkowych. Niezupełnie są one tylko użytkowe. Przede wszystkim są to niezwykłe formy plastyczne. Tak jak niezwykłą osobą jest ich autorka

Akademia Markowskiej

Suknie o średniowiecznym kroju, kandelabr rzeźbiony w drewnie, sandałek i damska torebka - udekorowane muszelkami, piaskiem lub drobnymi kamykami. Ale również olejny obraz, którego niebanalny koloryt przyciąga jak magnes. Liczne aranżacje wnętrz, jakie bywalcy wernisaży pamiętają choćby z ostatnich pałacowych spotkań przy.... sztuce innych artystów. No i ta współczesna „mała czarna” wizytowa sukienka, w której artystka przywitała swoich gości! Hanna Markowska ukończyła swego czasu liceum plastyczne w Supraślu, dając świadectwo wysokiego poziomu absolwentów tej artystycznej uczelni. A wszystko zaczęło się prawie 10 lat temu, kiedy Zofia Noiszewska spotkała w pałacowym parku spacerującą z dziećmi niezwykle artystycznie odzianą dziewczynę. Od słowa do słowa i... dogadały się, że kłopotom ówczesnej dyrektorki pałacu może zaradzić ta teatralnie odziana młoda mama, szyjąc średniowieczne kostiumy na jubileuszową imprezę miasta. I od tej pory Hanna jest ważną osobą w kulturalnym rozwoju tej placówki. Ale że jest aż tak utalentowana, to okazało się w pełni na tej wystawie. Ekspozycję uświetnił znakomity jak zawsze występ Eli Sieradzinskiej, niezwykle pasujący poziomem artystycznym do twórczości Hanny Markowskiej. Wczesno-jesienny stół zachwycał obfitością dojrzałych owoców i kolorowych napojów. – Nie tworzę sztuki dla sztuki, tworzę sztukę dla ludzi – wyznała Hanna Markowska. I o to przecież chodzi, żeby nawet najbardziej wyrafinowane dzieła służyły ludziom! Tej autorce bez trudu to się udaje, z czego chyba nie w pełni zdaje sobie ona sprawę w swojej skromności.

Numer: 2005 37   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *