Panie redaktorze… już nie wiem, czy podziwiać, czy też śmiać się z naszych nauczycieli. Krzyczą, że są przeładowani programem i obowiązkami, a mają czas na korepetycje, czyli – jakby kto nie kumał – donoszenia w sieci co robią, czują, a nawet co czytają i czym się zachwycają. Ostatnio bliżej mi nieznana polonistka …