Podmińscy jubilaci
Mówią, że końcówka lat ’60 była ciężka, a kiedy nastał Gierek, wszyscy zaczęli się intensywnie dorabiać. Zabrakło czasu i warunków na liczne potomstwo. No, gdyby wiedzieli, że ktoś wymyśli nagrody demograficzne, na pewno by się bardziej postarali. Jednak nie było rozrodczej suszy, bo wśród 11 par znalazły się trzy z czworgiem dzieci…
Nagrody z pogody
Tym razem obyło się bez mińskiego USC, a nawet wójta Janusza Piechoskiemu, któremu wszyscy życzyli rychłego powrotu do zdrowia i pracy. W rolę dekoratora prezydenckimi medalami wszedł więc jego zastępca Radosław Legat, a uroczystość poprowadziła sekretarz Jolanta Damasiewicz. Nie było wielkich słów, a zwykłe przypomnienie niezwykłej rocznicy i małżeńskiego życia, które mimo trudów, jednak się udało. Niektórym parom nadzwyczaj dobrze, bo nie wyglądają na swój wiek i jeszcze na pewno zatańczą.
Tak się złożyło, że mieli niezłą okazję, bo akurat na jubileusz zaproszono kapelę Małego Stasia. W przerwie walców i tang zaprosiliśmy trzy pary po nagrody demograficzne. Okazało się, że zasłużyli na nie co najmniej czworgiem dzieci Alicja i Aleksander Jankowscy z Targówki, Danuta i Eugeniusz Kowalscy z Dłużki oraz Janina i Zygmunt Nalazkowie z Osin. Nie dość, że są bogate w dzieci, to nie brakuje im też wnucząt, których w sumie jest już na świecie ponad trzydzieścioro. Dzieciaci jubilaci otrzymali po zestawie płyt z festiwalami chleba i etno-kabaretami. Obiecywali, że nie tylko obejrzą, ale i powiedzą, czy im się podobało…
Aż sześć złotych par zostało w domu, ale jest i na to sposób. Jeśli zadzwonią i pochwalą się dzietnością, nagrody ich nie ominą.
Numer: 50 (1158) 2019 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ