Sześć lat ciężkich studiów, specjalizacje, kursy, pot i stres na sali operacyjnej, pół doby codziennej pracy z nieustannym patrzeniem na ludzkie choroby... Trzeba mieć nerwy jak postronki, by to wszystko wytrzymać, ale są też takie sytuacje w pracy lekarza, kiedy musi być politykiem i to dość populistycznym