Zaczyna się robić coraz goręcej. Nie tylko w lokalnych sztabach wyborczych, ale też w polityce krajowej, która nagle poczuła prowincjonalnego bluesa. Na tyle, że wyszczerbił się PIS, a Palikot wkurzył się na prezydenta, swego jeszcze niedawnego przyjaciela. A nasz lokalny wieczny opozycjonista chce zamieszać w sejmiku. Nic, tylko życzyć wygranej