Mińskie, aczkolwiek malezyjskiego pochodzenia latawce opanowały w ubiegłą niedzielę niebo nad stadionem przy ulicy Budowlanej. Dopingowane ciepłym słońcem szybowały ku uciesze dzieci i rodziców, goniły resztki babiego lata, opadały jak liście, a potem, zasilone potęgą emocji, wznosiły się ponownie ku błękitom nieba