Były lata, w których miński budżet wychodził bez długów, a nawet z nadwyżką. Wtedy radni PO mieli za złe burmistrzowi Grzesiakowi, że oszczędza zamiast inwestować. Zaczęło się od 2011 roku, kiedy zadłużenie wzrosło do 13,3 mln zł, by w 2016 osiągnąć ponad 46 milionów.