Gdy w ubiegły piątek nad Mińskiem rozbłysła łuna rocznicowych sztucznych ogni, w telewizjach szalały dyskusje o strajkach, klapsach, łapówkach, matkach-lesbijkach i naszych szansach na Euro 2008. Część mińszczan zdecydowała się jednak na spacer pod pomnik lotników. Chcieli usłyszeć wystrzały karabinów i zobaczyć kolorowe niebo. To nic, że sztuczne i chwilowe, …