Aż żal było patrzeć na wielu długoweekendowych obieżyświatów, jak charcząc błądzili oczami po ulicach i biurach miasta. Pojechali wypocząć, przyjechali chorzy i z nadwerężonym portfelem. A tu jeszcze przed nami ogrodnicy i zimna Zośka, więc wszystko jest możliwe. Tylko zapobiegliwi sadownicy zacierają ręce. PiS również, bo ma nowego wicepremiera na miarę... …