Jak to jest, że wiedząc o zagrożeniu, lecimy jak ćmy do ognia. Gdy tylko trochę się oziębi, nasze osiedla, wsie i sioła przypominają kopcące ogniska. Ani przejść, ani przejechać, a co mówić tam mieszkać. Wystarczy jeden kopciuch, by obrzydzić życie wszystkim, nawet tym ekologicznym sąsiadom. Nie pomagają groźby ani kary …