Powiat mińskiGminy budżetowe

Samorządowe wydatki na kulturę zazwyczaj traktowane są jako dodatek do zdecydowanie ważniejszych kwestii. Symbolicznie widać to nawet w strukturze budżetu, gdzie kultura razem ze sportem znajduje się na samym końcu. Pomimo tego w powiecie mińskim są samorządy, które starają się wyjść z paradygmatu dróg, wodociągów i kanalizacji – choćby poprzez inwestycje...

Wzloty kultury

Gminy budżetowe / Wzloty kultury

W tym roku na szczycie naszego zestawienia wydatków na kulturę znajduje się miasto Mińsk. To właśnie tam na ten cel przeznaczono największą część budżetu (4,5%). Biorąc pod uwagę liczby bezwzględne, żadna inna gmina czy miasto z powiatu mińskiego nie ma szans nawet się zbliżyć do poziomu mińskich wydatków na kulturę. Wszystko wygląda jednak inaczej, kiedy weźmiemy pod uwagę procenty. Wtedy okaże się całkiem blisko jest Cegłów (3,7%), a nieco dalej Kałuszyn (3,3%).

Na szarym końcu powiatowego rankingu jest mińska gmina, gdzie w 2018 roku zaplanowano na kulturę 0,4% wszystkich wydatków. Niewiele lepiej jest w Latowiczu (0,6%), a także Siennicy (0,93%) i Sulejówku (0,96%), gdzie również nie przekroczono progu jednego procenta.

Poważny wpływ na powyższy ranking mają inwestycje. W Mińsku Mazowieckim przeznaczają 1,2 mln zł na dalszą modernizację pałacu Dernałowiczów, w Cegłowie finansują prace w bibliotece, a w Dobrem przygotowują siedzibę z prawdziwego zdarzenia dla muzeum Konstantego Laszczki, również Sulejówek przeprowadza dodatkowe zadania. Właśnie w przypadku tych samorządów zauważymy największe różnice w porównaniu do ubiegłego roku.

Z zasady mniejsze wydatki będą również tam, gdzie nie ma domów kultury. W tym coraz mniejszym gronie są jeszcze: mińska gmina, Latowicz, Siennica oraz Jakubów. Im pozostaje finansowanie bibliotek, a także wspieranie lokalnych świetlic oraz inicjatyw mieszkańców.

W porównaniu do poprzedniego roku większość jednostek samorządowych zwiększyła poziom wydatków na kulturę. Natomiast pięć z nich poszło w kierunku odwrotnym Najbardziej radykalnie postąpili radni Stanisławowa, którzy uchwalili obniżkę o ponad 15%. Po zeszłorocznych zawirowaniach związanych z domem kultury sytuacja zdaje się jednak wracać do normy.

Jak zwykle warto przyjrzeć się, jaka kwota przypada na głowę jednego mieszkańca. W tym przypadku zestawienie w dużej części pokrywa sie z udziałem procentowym w budżecie. Pierwszy jest więc Mińsk, później Cegłów i Kałuszyn, a powyżej 100 zł per capita ma jeszcze Dobre oraz Mrozy. Tutaj także ostatnia jest mińska gmina, gdzie na jednego mieszkańca przypada 20 zł. O powodach tego stanu rzeczy pisaliśmy już wielokrotnie, więc nie warto ich powtarzać.

Warto dodać, że nie wszystkim samorządom, które plasują się na końcu, jest z tym faktem dobrze. W Latowiczu i Siennicy od jakiegoś czasu planowane są poważne inwestycje, które jednak nie dochodzą do skutków z powodów finansowych. Pozyskiwanie dotacji zewnętrznych na cele kultury również nie jest łatwe.

Jak w każdej dziedzinie, tak i w przypadku kultury są w powiecie mińskim prymusi i maruderzy. Ci ostatni nie zawsze z własnej winy plasują się na końcu, bo pieniądze można wydać łatwo, ale nie zawsze spotka się to z pozytywnym odzewem społeczeństwa, którego nie da się ukulturalniać na siłę.

Numer: 10 (1066) 2018   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *