Powiat mińskiPowiat miński demograficzny

Od 2013 roku Polska ma ujemny współczynnik przyrostu naturalnego, co oznacza, że liczba obywateli naszego państwa nieznacznie, ale systematycznie spada. Jednak wskaźniki w całym kraju nie są jednakowe. W powiecie mińskim, a także w całym województwie mazowieckim wyglądają one nieco lepiej, choć są gminy, w których nie brak powodów do zmartwień...

Przerosty przyrostów

Powiat miński demograficzny / Przerosty przyrostów

W powiecie mińskim systematycznie przybywa mieszkańców. Od 2013 do 2016 roku ich liczba wzrosła o 2 371 osób. W większości są to osoby napływowe, bo bezwzględna liczba przyrostu naturalnego w ostatnich latach spadła poniżej 200. Słowem, notuje się mniej urodzeń i więcej zgonów. Jednak w odniesieniu do całego powiatu trudno wyciągnąć daleko idące wnioski, bo zróżnicowanie demograficzne w poszczególnych gminach i miastach widoczne jest gołym okiem.

W najlepszej sytuacji są samorządy położone w północno-zachodniej części powiatu. Wśród nich najdynamiczniej rozwija się gmina Dębe Wielkie, która nie tylko może pochwalić się zdecydowanie najwyższym współczynnikiem przyrostu naturalnego na 1000 mieszkańców (5,05), ale również przyciąganiem nowych mieszkańców z zewnątrz. Wszystko to powoduje wzrastającą skokowo gęstość zaludnienia.

Jeszcze bliższa Warszawy gmina Halinów podobnie jak stolica rozrasta się głównie dzięki przybyszom. Między 2013 a 2016 rokiem liczba halinowskich mieszkańców wzrosła o 678 osób, a wskaźnik przyrostu naturalnego w zeszłym, roku wynosił 1,85, czyli tak samo jak w Warszawie. Co ciekawe, tych tendencji nie powiela Sulejówek, w którym liczba mieszkańców zwiększa się, ale nieznacznie, a liczba urodzeń w stosunku do zgonów nie daje pozytywnych widoków – przynajmniej w roku 2016.

Pozytywnie wyróżniającym wskaźnikiem przyrostu naturalnego może pochwalić się także gmina Stanisławów oraz Mińsk. Natomiast mińska gmina jest trochę w tyle, ale nadrabia te braki przyciąganiem nowych mieszkańców, podobnie zresztą jak otoczone przez nią miasto oraz sąsiednia Siennica.

Na drugim biegunie jest gmina Cegłów, w której już od lat więcej ludzi umiera niż się rodzi. W Mrozach można zaobserwować podobną sytuację, ale tam nastąpił także niewielki spadek ogólnej liczby mieszkańców. Natomiast w Cegłowie zauważalne są wahania. Tak samo jest w sąsiednim Kałuszynie, Jakubowie i Latowiczu. Również w Dobrem przyrost naturalny nie może być zadowalający.

Właśnie wymienione wyżej gminy w największym stopniu dopadł kryzys demograficzny. Mieszka tam więcej osób w wieku poprodukcyjnym niż w przedprodukcyjnym. Jednak starzejące się społeczeństwo jest charakterystyczne już dla całego powiatu, województwa i państwa.

Powiat miński nie jest w najgorszej sytuacji. Żadna z gmin nie popadła w poważny kryzys, ale tendencje są wyraźnie widoczne. Im bliżej Warszawy, tym lepiej, a Dobre, Jakubów, Kałuszyn czy Mrozy są już chyba za daleko. Nic dziwnego, że włodarze starają się zainteresować potencjalnych mieszkańców. Na przykład w Cegłowie zachęcają przez zmniejszenie podatków, w Mrozach chcą stawiać budynki wielorodzinne, a w Dobrem eksponować swoje walory historyczne czy przyrodnicze.

Numer: 43/44 (1047/1048) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *