Dębe WielkieRuda ziemniaczana

To była już szósta Wielka Gala Ziemniaczana w Rudzie. Dotychczas z pogodą bywało różnie, ale zawsze była na tyle łaskawa, że pozwalała rozkoszować się smakiem pysznych potraw ze swojskiej bulwy. Niestety tym razem było inaczej, choć smakoszy i potraw nie brakowało. Wzmagająca się ulewa nie odstraszyła tylko najbardziej zagorzałych miłośników rudzkiego festynu...

Bulwy w deszczu

Zaczęli w dobrych nastrojach, bo na rozpoczęcie ziemniaczanego święta akurat przestało padać. Dlatego dyrektor Małgorzata Rudnik otworzyła VI Wielką Galę Ziemniaczaną zgodnie z planem. Z mobilnej sceny rozstawionej przed rudzką remizą przywitała licznych gości, wśród których nie brakowało wójta Krzysztofa Kalinowskiego, innych przedstawicieli lokalnych władz, pracowników zaprzyjaźnionych szkół, instytucji i przedsiębiorstw, a przede wszystkim dzieci uczęszczających do SP im. Józefa Bema oraz ich rodziców.
Rudzka impreza to także okazja do podziękowań. Tym razem dyrektor Rudnik w sposób szczególny chciała uhonorować wszystkich, którzy przyczynili się do powstania nowego placu  zabaw dla najmłodszych dzieci. Dzięki wsparciu władz oraz bardzo licznych sponsorów przedszkolaki mogą dziś cieszyć się nowoczesnym miejscem rozrywki. Za zasługi w realizacji tego przedsięwzięcia dyrektor wręczyła dyplomy oraz statuetki.

Cechą charakterystyczną gali ziemniaczanej w Rudzie jest ogromny wkład nauczycieli, rodziców oraz uczniów w jej przygotowanie. To właśnie rodzice wzięli na swoje barki najwięcej, co roku przygotowując kolorowe stoiska, przy których handlują przygotowanymi przez siebie smakołykami – cieszącymi nie tylko podniebienia, ale też oczy. Wszystkie zarobione  pieniądze przeznaczają oczywiście na potrzeby szkoły. W tym roku nie mogło być inaczej, więc wszystko zostało przygotowane perfekcyjnie.

Jak zwykle rozpoczęli artystycznie, a w rolę prowadzącej wcieliła się Elżbieta Glinka. Wszystkie klasy z rudzkiej szkoły przygotowały krótkie występy wokalno-taneczne. Niestety  w połowie trzeba było przerwać program, bo deszcz z każdą chwilą się nasilał. Widzowie i młodzi artyści przenieśli się na salę gimnastyczną, aby tam dokończyć rozpoczęte dzieło. Jednak  już wtedy widownia uległa znacznemu zmniejszeniu, a poza tym akustyka pomieszczenia nie pozwalała w pełni cieszyć się występem. Przeszkadzała też śpiewającym, co potwierdzały członkinie zespołu Wrzosowianki, które zakończyły część artystyczną niedzielnego popołudnia w Rudzie.
Miały być jeszcze gry i zabawy z ziemniakiem w roli głównej. Miał być też koncert zespołu Reflekt, ale ze względu na deszcz zrezygnowano z tych uciech. Świeczki na tradycyjnym torcie także zdmuchnięto pod dachem.

Niektórzy jednak nie przejmowali się pogodą. Pod namiotami nie brakowało ławek i stołów, przy których można było posmakować przygotowanych pyszności. Najwytrwalsi zdecydowali się nawet na taniec w strugach deszczu.
Najbardziej szkoda włożonej przez rodziców pracy. Przygotowanie stoisk i potraw kosztowało ich wiele wysiłku, a pogoda zepsuła możliwość cieszenia się efektami swojej pracy. Na szczęście nie wszyscy stracili humor, bo i cóż można poradzić...

Numer: 38 (1042) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *