CegłówCegłów pod napięciem

Sprzeciw wobec budowy linii 400 kV najgłośniej słyszany jest z terenu gmin Kałuszyn i Cegłów. Protestujący nie czują jednak wsparcia ze strony władz lokalnych. Dowodem tego było  pismo, jakie wystosowali do rady gminy Cegłów. Podczas sesji odczytał je przewodniczący Krzysztof Janicki

Wolty rewolty

Pismo do rady gminy Cegłów wystosował komitet Stop dla budowy linii NN 2x400kV. Podpisały je Bożena Wąsowska, Paulina Kozera i Ewa Nurzyńska, które działają w
imieniu zaniepokojonych mieszkańców.
Protestujący pytają w nim radnych, jakie działania zamierzają podjąć, aby sprzeciwić się planowanej inwestycji. Dodatkowo chcą wiedzieć, dlaczego radni nie uczestniczyli w spotkaniach przedstawicieli PSE z mieszkańcami i nie wspierali swoich wyborców.
Odpowiadał przewodniczący Janicki, przypominając, że rada gminy oraz wójt już 1 czerwca przyjęli stanowisko, w którym sprzeciwiają się przeprowadzeniu linii przez gminę Cegłów. Zaznaczyli tam, że inwestycja nie przyczyni się do większego bezpieczeństwa energetycznego mieszkańców gminy, ani nie powiększy jej potencjału inwestycyjnego. Przysporzy za to niepokojów społecznych i wpłynie negatywnie na wizerunek gminy, która reklamuje się jako Zielona Gmina. Wójt Marcin Uchman dodał, że Cegłów jest jedynym samorządem, który przyjął takie stanowisko i rzeczywiście ta linia jest mu nie na rękę.
Wiedząc jednak, że inwestycja pomimo ich sprzeciwu może zostać zrealizowana, zastrzegli, aby zostało to wykonane w sposób minimalizujący szkody   społeczne, materialne i rozwojowe gminy. Oznacza to, że powinny zostać przedstawione inne warianty przebiegu linii, aby dalej przesunąć ją na wschód – bliżej granicy. Omijając przy tym m.in. tereny wyznaczone pod zabudowę letniskową w Woźbinie, badając, jak posadowienie słupów wpłynie na działanie SUW w Piasecznie oraz godziwie rekompensując mieszkańcom straty za zajęte tereny.
Zarzutem, że radni nie biorą udziału w spotkaniach, przewodniczący jest zdziwiony. Sam wraz z drugim radnym był na takich konsultacjach w Skupiu. Słyszał też, że inni  radni byli na pozostałych spotkaniach, więc ten zarzut jest chybiony, bo przecież protestujący nie wymagają chyba, żeby radni w komplecie chodzili na każde takie wydarzenie i  słuchali tego samego kilka razy.
Dlatego rada przez aklamację podtrzymała swoje dotychczasowe stanowisko. – Jeśli komitet, który się zawiązał, wyjdzie z jakąś konkretną potrzebą pomocy, wtedy  będziemy się spotykać i reagować – zadeklarował Janicki. Dodał też, że na razie rada zrobiła wszystko, co formalnie można było zrobić, a innych instrumentów do działania nie ma.

Czas na działanie jednak dopiero nadejdzie. Wtedy też okaże się, czy radni i wójt staną po stronie protestujących mieszkańców. Na razie bowiem wszystko kończy się na  deklaracjach. Tym bardziej, że reprezentantów komitetu na sesji nie było, więc nie doszło do żadnej dyskusji.

Numer: 32 (1036) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *