Dębe WielkieRuda historyczna

Poddębska Ruda ma bogate i burzliwe dzieje. Ma też zaangażowanych mieszkańców, którzy chcą historię swojej miejscowości ocalić od zapomnienia. Między innymi dlatego po raz  drugi zorganizowano tam spotkanie historyczne, na które każdy mógł przyjść i podzielić się opowieściami o dawnych czasach

Dziejowe ciągoty

Ruda historyczna / Dziejowe ciągoty

Rudzkie spotkania historyczne mają wyjątkową atmosferę. Niemalże rodzinną. Zresztą nic dziwnego, bo wszyscy obecni znają się od dawna, a nierzadko są ze sobą  spokrewnieni czy spowinowaceni. Nie mają więc oporów, aby przy kawie i ciastkach powspominać dawne czasy i rodzinne koligacje.
Jednak w szkolnej świetlicy nie tylko oddawano się dyskusjom. Zaproszono bowiem gości, którzy mieli do powiedzenia wiele interesujących faktów na temat historii Rudy i jej  okolic. Przywitał ich wójt Krzysztof Kalinowski pospołu z dyrektor szkoły Małgorzatą Rudnik. Wśród zaproszonych byli: Anna Patyna, która pracuje nad książką o Rudzie, lokalni historycy – Karolina Gańko i Jan Majszyk, a także Marek Zaremba i Andrzej Izdebski, których rodziny od pokoleń związane są z Rudą, a którzy także mają wiele wspólnego z badaniami lokalnej przeszłości.
Przy takiej okazji nie mogło zabraknąć wspomnień na temat dawnych mieszkańców Rudy. Bez wątpienia jednym z najciekawszych był hrabia Marian Starzeński –  przedwojenny właściciel dóbr rudzkich. Chętni mogą lepiej zapoznać się z jego sylwetką dzięki książce Karoliny Gańko, która podczas spotkania pokrótce przypomniała jego zasługi, jak choćby założenie wzorcowej hodowli rybnej. Jednak nie każdy zachował o nim dobre wspomnienia, co uwypuklał Jan Majszyk.
O swojej rodzinie, która była związana ze szkołą w Rudzie, krótko opowiedział Andrzej Izdebski. Później natomiast włączał się do dyskusji, dzieląc się wieloma ciekawostkami – choćby z dziedziny ichtiologii. Podobnie było z Markiem Zarembą, który przytoczył historię rodziny Gałęzowskich, z której wywodziła się jego matka. Pojawiły się również  wątki  myśliwskie oraz wyjaśniono tajemnicę kapliczki, która została ostrzelana w latach wojennych.
Tajemnic do rozwikłania było jednak więcej. Jedną z nich są losy tankietki z czasów II wojny światowej, która ponoć ma spoczywać pod ziemią w okolicach torów między  Rudą a Stojadłami. Chodzą pogłoski, że w starorzeczu Mieni również można znaleźć podobny obiekt. Do wójta Kalinowskiego dotarły natomiast głosy, iż warto kopać także w Celinowie. Ile w tym wszystkich prawdy? Podobno w każdej historii kryje się jej ziarnko, które być może uda się w niedalekiej przyszłości odsłonić.
Na koniec spotkania pojawił się akcent muzyczny w postaci ludowej przyśpiewki. Śpiewali krótko, ale następnym razem będzie dłużej, bo kolejne spotkanie z rudzką historią na pewno będzie miało miejsce. Być może wyjdą w plener i będą dyskutować podczas spaceru, odwiedzając przepełnione historią miejsca. Chętnych z pewnością nie zabraknie, ale warto, żeby każdy przyniósł ze sobą zdjęcia czy inne pamiątki związane z Rudą i okolicami. Dzięki temu uda się ocalić je od zniszczenia, bo trafią do szykującej się publikacji, która powinna być wspólnym dziełem wszystkich mieszkańców.

Numer: 23 (1027) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *