LatowiczLatowicz oświatowy

System oświatowy w gminie Latowicz oparty jest na dwóch placówkach – w Latowiczu i Wielgolesie. Jest jeszcze filia wielgoleskiej szkoły w Dębem Wielkim Małym. Reforma oświaty wiele w tym względzie nie zmieni, choć nie da się uniknąć pewnego zamieszania, które nie wszystkim jest na rękę

Bóle rozłąki

To już kolejny artykuł opisujący zmiany oświatowe w gminach powiatu mińskiego. Pomimo ogromnego krzyku, jaki podnoszą niektóre środowiska,   to okazuje się, że dokonało się żadne wielkie tąpnięcie. Wójtowie i burmistrzowie, dostosowując podległy im system szkolny do wymogów nowej ustawy, kierować się muszą przede wszystkim dobrem dzieci i młodzieży. Na takim stanowisku stoi właśnie wójt Bogdan Świątek-Górski, który nie angażuje się w bieżące spory, ale stara się znaleźć optymalne rozwiązania.
Takie właśnie najlepsze z możliwych rozwiązanie zapisano w uchwale rady gminy. Zawarto tam informacje, że gimnazja w zespołach szkół w Latowiczu i Wielgolesie ulegają likwidacji. Uczniowie, którzy zostaną w ten sposób formalnie pozbawienie miejsca nauczania, kończyć będą swoją naukę w  normalnym trybie, ale pod auspicjami szkoły podstawowej. Zarówno w Latowiczu jak i w Wielgolesie oraz filii w Dębem Wielkim Małym powstaną VIII-klasowe szkoły podstawowe. Latowicka placówka nadal będzie zespołem szkół – złożonym z podstawówki i oddziału przedszkolnego. Również w Dębem Wielkim zostanie zorganizowane przedszkole.
Właśnie ta ostatnia informacja spowodowała pewne zamieszanie. Dyrektor ZS w Latowiczu Wiesława Kosobudzka zauważyła, że negatywnie odbije się to na nauczaniu maluchów właśnie w Latowiczu. Wieloletnie starania, które sprawiły, że szkoła dysponuje znakomitym wyposażeniem i warunkami dla przedszkolaków, wydają się teraz niepotrzebne. Ubędzie dzieci, których rodzice zdecydują się posłać swoje pociechy do Dębego, przez co nie uda się stworzyć oddzielnych grup w każdym wieku, co zapewnia im największy komfort uczenia się.
Wójt zgodził się z dyrektorką, ale nie mógł postąpić inaczej. Dobro dziecka jest najważniejsze, a umieszczenie oddziału przedszkolnego w Dębem Wielkim sprawi, że niektórzy będą mieli po prostu bliżej niż do Latowicza. Liczy na to, że utworzy się tam spory, bo ponad 20-osobowy oddział. – Ta decyzja w moim przekonaniu jest zdecydowanie lepsza – utwierdzał nieprzekonanych.
Przedszkole to nie wszystko, bo funkcjonowanie samej szkoły w Dębem Wielkim Małym staje teraz pod znakiem zapytania. Nowa ustawa narzuca bowiem odgórnie zasady łączenia klas, będące dotychczas w kompetencji wójta. Są one restrykcyjne i łączony tok nauczania dopuszczają tylko w przypadku kilku przedmiotów. Przez to powstanie więcej oddziałów, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. A dzieci w dębskiej placówce nie jest dużo – do I klasy od września pójdzie 7, w II klasie jest 4, w III i IV 7, w V 4, w VI 5, a do VII uczęszczać będzie 4. Wprawdzie państwo ma zwiększyć subwencję, ale w przypadku Dębego Wielkiego niewiele to zmienia.
Dobrze jest utrzymywać małe szkoły, ale trzeba będzie się zastanowić, czy to jest racjonalne i czy nas na to stać – mówił Świątek-Górski. Dotychczas rodzice musieli godzić się z tym, że ich dzieci będą uczyć się klasach łączonych, dzięki czemu szkoła w Dębem Wielkim mogła funkcjonować, a  gmina zmniejszała koszty. Teraz dla rodziców jest to duży komfort, a dla gminy kłopot. – Po roku się policzymy – kończył wójt i dodawał, że wtedy trzeba będzie się zastanowić co dalej. Szans na likwidację szkoły nie ma, a w obecnej sytuacji koszty będą tylko rosły.

Numer: 16 (1020) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *