Powiat mińskiGminy budżetowe

Kolejnym działem w samorządowych budżetach, którym się zajmiemy, jest administracja. Wydatkowane na nią pieniądze idą przede wszystkim na płace pracowników, ale także na bieżące utrzymanie urzędów oraz promocję jednostek samorządu. Okazuje się, że różnice między gminami i miastami powiatu są całkiem spore...

Ciężary urzędów

Gminy budżetowe / Ciężary urzędów

Samorządy w naszej tabeli uszeregowaliśmy według procentów, jakie wydatki na administrację stanowią w porównaniu do wszystkich nakładów w budżecie. Z  takiego zestawienia wynika, że to cegłowski urząd jest najdroższy w utrzymaniu i wyraźnie wyprzedza on pozostałe samorządy. Za nim znajduje się Stanisławów, który jednak w bieżącym roku zainwestował w modernizację siedziby urzędu gminy, więc suma wydatków wzrosła o blisko 500 tys. zł.
Wydawać się może, że skoro wszystkie urzędy gminne i miejskie mają podobną strukturę, to wydatki także powinny być zbliżone. Dlatego odsetek na wydatki  administracyjne w bogatszych samorządach musi być mniejszy. Potwierdza to przypadek Mińska Mazowieckiego miejskiego i wiejskiego, które są ostatnie w naszej tabeli, ale już Halinów przeczy takiemu założeniu. Jest to trzecia pod względem bogactwa gmina w powiecie mińskim, a na urzędników wydaje aż 10,6% swojego budżetu. Porównać można także podobne pod względem ludności Cegłów i Dobre, gdzie różnica jest znacząca.

Ciekawie prezentuje się dział, w którym określono kwoty przeznaczone na promocję jednostek samorządu terytorialnego. Najwięcej, bo 202 tys. zł, wydaje na ten cel Mińsk. Na promocję stawia też Sulejówek (153 tys. zł) oraz, co szczególnie interesujące, Cegłów (118 tys. zł). Pozostałe samorządy, także powiat, nie zaplanowały nawet sum zbliżonych do 100 tys. zł, a Dobre nawet nie ma takiego rozdziału w budżecie. Natomiast najmniej wpisało Dębe Wielkie, bo zaledwie 4 500 zł. Nie jest to oczywiście równoznaczne z promocją samej gminy, która dokonuje się także poprzez wydatki na kulturę, sport czy nawet inne.

W jeszcze innym szyku ustawią się samorządy, gdy weźmiemy pod uwagę wydatki na administrację podzielone na głowę jednego mieszkańca. W takim przypadku pierwszy będzie Stanisławów, drugi Cegłów, a trzeci Jakubów, a powyżej 400 zł per capita mają jeszcze Halinów, Dębe, Latowicz, Sulejówek oraz Dobre. Najmniej na głowię mają natomiast mińszczanie oraz mieszkańcy okalającej Mińsk Mazowiecki gminy.
Wśród nakładów na administrację gros pieniędzy stanowią pensje urzędników łącznie z różnymi nagrodami i dodatkami, a także odprowadzanymi składkami. Jednak  także w tym względzie można zaobserwować różnice. Okazuje się bowiem, że procentowo najwięcej na pracownicze pobory wydaje Kałuszyn (62,9%), a zaraz za nim jest Latowicz (60%). Większość oscyluje jednak wokół 50%, a najmniej na pensje idzie w Siennicy (ok. 40%). Dodajmy tylko, że mowa tutaj o czystych wynagrodzeniach, bez podanych wyżej bonusów.

Utrzymanie urzędu jest konieczne i musi pochłaniać spore środki. Okazuje się jednak, że niektóre gminy czy miasta w powiecie mińskim mogą utrzymywać tańszą  administrację od innych. Pozostaje tylko pytanie, jak to wszystko przekłada się na zadowolenie mieszkańców, bo przecież to im mają służyć urzędy i urzędnicy...

Numer: 12 (1016) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *