MrozyMrozy oświatowe /1/

W Mrozach środowisko nauczycieli zawrzało. Podczas sierpniowej sesji pojawili się oni, aby wyrazić swój sprzeciw wobec polityki władz gminy. O tym jednak następnym razem, bo wcześniej doszło do całkowicie zgodnego podsumowania wyników oświatowych w roku szkolnym 2015/16. Niewiele się zmieniło, bowiem nadal narzeka się na to samo, ale też pozytywne elementy zostały utrzymane

Czekając na burzę

Zanim dyrektorki poszczególnych szkół przedstawiły swoje sprawozdania, gminną oświatę omówiła wiceburmistrz Luiza Kowalczyk. Według danych we wrześniu 2015 roku we wszystkich szkołach prowadzonych przez gminę było 997 uczniów. Najwięcej uczęszczało do ZS P w Mrozach – 350, a najmniej do szkoły podstawowej w Grodzisku – 67. W powiatowej klasyfikacji według wyników egzaminów mroziańskie szkoły plasują się zazwyczaj w połowie stawki. Wyjątkiem jest Grodzisk, który zajmuje wysokie miejsce, ale ma też bardzo mało uczniów. W minionym roku szkolnym egzamin szóstoklasisty zdawało tam zaledwie 6 uczniów. Najgorzej wypada ZS w Jeruzalu, a największe problemy sprawia uczniom matematyka.
Spośród dyrektorek pierwsza głos zabrała Marianna Bogusz z ZS w Mrozach. Ma ona trudny orzech do zgryzienia, bo musi jakimś sposobem przyciągnąć  uczniów do liceum. Stąd klasy w LO są bardzo urozmaicone. W tym roku udało się zrekrutować około 60 uczniów do dwóch klas. Pierwszą będzie o profilu bezpieczeństwo publiczne, natomiast nowością jest edukacja policyjna. Jej program został ułożony przez policjantów, a dyrekcja ma nadzieję, że szkoła  wykuje przyszłe kadry policji.
Po obfitym w fakty wystąpieniu dyrektor ZS w Jeruzalu Agnieszki Juszczak pojawiły się pytania. Już kolejny rok z rzędu radny Kazimierz Sęktas doszukuje się poprawy w wynikach z matematyki, a nadal jest to samo. Dlaczego? Nauczyciele robią, co mogą. Nawet wdrożono wieloletni plan poprawy tego stanu rzeczy, ale często jest tak, że trafia się jeden lub dwóch wyjątkowo słabszych uczniów, którzy wyraźnie zaniżają średnią. Temat, który wywołał kolejny radny, czyli odrabianie prac domowych, dyrektorka wolałaby przemilczeć. Słowem, tutaj też są problemy.
Renata Kuligowska z mroziańskiej podstawówki prosiła, aby nie patrzeć tylko na wyniki, bo to może być krzywdzące dla nauczycieli. Składa się na nie  bowiem nie tylko praca w szkole, ale cały szereg uwarunkowań w domu i otoczeniu dziecka. Natomiast Małgorzata Ptaszyńska z SP w Grodzisku nie miała powodów do narzekań – wyniki są dobre, a trafiają się też sukcesy w innych dziedzinach.
Alicja Jaszczołt z przedszkola zaciekawiła zebranych tym, iż dzieci uczone są o polskich zesłańcach syberyjskich. Na pytanie czy dużo z tego rozumieją i jak taka wiedza jest im przekazywana, stwierdziła tylko enigmatycznie, że przedszkolanki robią to w fachowy sposób. Zdecydowanie bardziej wolała pochwalić się nowym budynkiem.
Kwestia omawiania oświaty musiała skończyć się dywagacjami o likwidacji gimnazjów. O ocenę tego posunięcia poprosił dyrektorki radny Krzysztof Niedziałek. Wypowiedziała się tylko Marianna Bogusz, która jest ustosunkowana negatywnie. Na razie jednak czekają, co wydarzy się w najbliższym czasie.

Numer: 36 (987) 2016   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *