DobreDobre śmieciowe

W Dobrem, tak jak w większości gmin, stawki za wywóz odpadów komunalnych rosną - według niektórych radnych - w zastraszającym tempie. Obok uchwały o ustaleniu stawek dodatkowym elementem śmieciowej dyskusji było swoiste przesłuchanie przedstawicieli firmy, która niedawno wygrała przetarg na odbiór odpadów z terenu gminy Dobre. Okazało się, że pewnych zmian nie da się wprowadzić bezboleśnie

Przejęci do granic

Preludium do dyskusji o stawkach za śmieci było spotkanie z przedstawicielami firmy KOBE, która od kwietnia zajmuje się wywozem dobrzańskich odpadów. Miało ono służyć ogólnemu zapoznaniu się z ewentualnymi zmianami w tej kwestii. Wprawdzie goście zapowiadali, że nic się właściwie nie zmienia, i że można stosować te same zasady segregacji, co przy poprzedniej firmie, a nawet wykorzystywać wydrukowane przez nią ulotki informacyjne. W szczegółach wyglądało to jednak inaczej, więc radny Zaperty zaapelował, aby wydrukowali własne broszury. Pomysł był do przyjęcia, a dalsza dyskusja potoczyła się w bardzo konkretne i szczegółowe rejony, co można obejrzeć w naszym reportażu.

Najważniejszym śmieciowym punktem sesji było podjęcie uchwały o ustaleniu stawek za wywóz odpadów. Wyznaczono ją od osoby, a nie gospodarstwa domowego. Dla segregowanych śmieci miała ona wynosić 6 zł, a dla zmieszanych 18 zł od osoby. Radny Pawiński przypomniał, że mieszkańcy, kiedy wprowadzono odbiór odpadów, płacili 2 zł. Stwierdził zatem z niepokojem, iż obecne 6 zł to zdecydowanie za dużo i coś trzeba z tym zrobić. Podał też pomysł na obniżkę cen, którą miałoby zapewnić rzadsze odbieranie śmieci. Spotkało się to z ripostą radnych Laskowskiego i Wadas, którzy stwierdzili, że takie rozwiązanie będzie równało się z powrotem dzikich wysypisk. - Śmieci jest coraz więcej i niektórzy wręcz apelują, aby śmieciarki pojawiały się częściej niż raz w miesiącu - mówiła Wadas.

Wójt Gałązka stwierdził, że taniej się nie da. Przez trzy miesiące próbował znaleźć firmę, która zejdzie z ceny, ale pewnych granic nie da się przekroczyć. Udało się przez ten czas utrzymać poprzednią stawkę, czyli 4,15 zł, ale to nie mogło trwać wiecznie, bo urząd był zobligowany do ogłoszenia przetargu.

Ze zdaniem wójta nie zgodził się oczywiście radny Sadurski, który uważa, że władze gminy wcale nie zrobiły wszystkiego, aby ceny były niższe. - Trzeba było o obniżkach dyskutować kilka miesięcy temu, a nie teraz, już po fakcie - zwracał się do radnego Pawińskiego. Gałązka odpowiedział tylko, że Sadurski może sam odbierać śmieci za symboliczną złotówkę, jeśli uważa, że można to robić taniej niż za 6 zł od osoby.

Z kilkoma głosami sprzeciwu i wstrzymania uchwałę podjęto. Pewnie dla mieszkańców innych gmin powiatu mińskiego taka dyskusja mogłaby wydawać się nieco na wyrost, bo przecież tylko w Jakubowie płacą mniej za utylizację odpadów, więc dobrzanie nie powinni być aż tak przejęci. Głosem rozsądku popisał się radny Laskowski, który zauważył, że to na poziomie centralnym ceny są windowane i rada może tylko wystosować jakieś pismo, co i tak na niewiele się zda. Samorządy nie mają przecież wpływu na ceny w RIPOK-ach, ani na prawo obowiązujące w całym państwie.

Numer: 22 (973) 2016   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *