W gminie Latowicz już od dłuższego czasu trwały konsultacje z mieszkańcami w sprawie wprowadzenia nowych statutów sołectw. Przeprowadzano je podczas zebrań, na których dokonywano wyborów sołtysów i rad sołeckich. Wreszcie przyszła pora na ich formalne wprowadzenie za pośrednictwem uchwały podejmowanej przez radę gminy. Za nim jednak do tego doszło, nawiązała się ostra, acz, jak się później okazało, bezprzedmiotowa dyskusja
Statut do kamery
Zmiana statutów 20 sołectw w gminie Latowicz musiała się dokonać, bo obecne ich wersje nie przystają już do dzisiejszych realiów. Głównym celem było więc doprowadzenie do zgodności z obecnym prawem oraz usprawnienie funkcjonowania sołectw, zwłaszcza w kwestii przeprowadzania wyborów sołtysów i rad sołeckich.
Poszczególne zapisy nowych statutów oraz całą procedurę ich powstawania referowała sekretarz Lilla Zgódka. Zwróciła ona uwagę, że podczas zebrań wiejskich nie wnoszono żadnych uwag, co oznacza, że projekty opiniowano pozytywnie.
Pojawił się jedynie pomysł, aby proces wyborczy przeprowadzano analogicznie, jak w przypadku radnych. Czyli, żeby kandydaci na sołtysów i do rad sołeckich zgłaszali się wcześniej, a nie dopiero podczas zebrań. Sekretarz określiła jednak takie rozwiązanie jako zupełnie nieadekwatne do lokalnych warunków. Funkcjonuje ono tylko w nielicznych sołectwach w Polsce i tylko tam, gdzie zaangażowanie społeczne jest wysokie. Natomiast w gminie Latowicz często jest tak, że trudno jest znaleźć nawet jednego kandydata. Poza tym doprowadziłoby to do nadmiernej biurokratyzacji. Dlatego zapisu nie dodano.
Do najważniejszych zmian w stosunku do poprzednich statutów należą kwestie związane z wyborami. Od teraz to nie rada gminy, ale wójt ma zarządzać wybory. Wyznaczy on także przewodniczącego zebrania wiejskiego. Do jego kompetencji należeć będzie także sporządzenie listy uprawnionych do głosowania, aby uniknąć sytuacji z ostatnich wyborów, w których głosowały osoby nieuprawnione. Ustalono też, że jeśli na sołtysa zgłosi się tylko jeden kandydat, to wyborów się nie przeprowadza, ale uznaje się go za wybranego. Podobnie jest w przypadku rad sołeckich.
Z zastrzeżeniami wyszedł najpierw radny Kłos. Zauważył on, że sołtysom nie udostępniono na sesję projektów statutów, przez co nie mogą oni skutecznie dyskutować. Jednak za największą kontrowersję uznał odbieranie kompetencji radzie i dokładanie ich wójtowi.
Wójt Świątek-Górski dmuchając na zimne zaproponował, aby jeszcze raz przeprowadzić całą procedurę, czyli zdjąć ten punkt z porządku obrad, a potem ponownie zacząć konsultacje z mieszkańcami, aby nikt nie zarzucił mu przepychania na siłę uchwał. Dodał też, że wcale nie zależy mu na nowych kompetencjach, które miały służyć zresztą tylko usprawnieniu pracy. Sekretarz natomiast dziwiła się, że podczas posiedzeń komisji żadnych uwag radny Kłos nie zgłaszał. – Wtedy nie było publiczności i kamery – zwrócił uwagę wójt.
Sołtysi oraz pozostali radni negatywnie odnieśli się do stanowiska Witolda Kłosa. Według nich wszystko jest jasne, więc po co zaczynać od nowa. Należy uchwalić ewentualne zmiany, a potem całe statuty i na tym zakończyć. Radny z Walisk postawił więc dwa wnioski - niech wybory zarządza rada oraz niech przewodniczącego zebrania wybierają mieszkańcy. Jednak po tym jak pierwszy został odrzucony, z drugiego się wycofał. Przystąpiono więc do głosowania, w którym przyjęto 20 statutów w przedstawionej przez sekretarz treści.
Ponownie okazało się, że obecność naszej kamery zachęciła do dyskusji. Szkoda tylko, że do zupełnie jałowej. Na tym jednak sprawa sołecka w gminie Latowicz się nie zakończyła, bo zaraz potem podniesiono larum, że sołtysi dostają za małą prowizję z podatków. Ale o tym w następnym wydaniu naszego tygodnika.
Numer: 15 (966) 2016 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ