SiennicaSiennica podatkowa

Nadzwyczajne posiedzenia rad gmin i miast służą zazwyczaj temu, aby w dynamicznie zmieniającej się sytuacji oraz przy goniących terminach szybko zostały podjęte decyzje. Tak było w Siennicy, gdzie przed nowym rokiem trzeba było podjąć kilka istotnych decyzji, dlatego na tę krótką sesję nie zaproszono nawet sołtysów

Grosze bez targu

Na pierwszy ogień poszło zamknięcie sprawy zmian własnościowych związanych z siennickim zespołem szkół. Władze powiatu zdecydowały się przekazać gminie tę placówkę, ale przy wykonywaniu tego zamiaru nie mogło obyć się bez roboty papierkowej i oczekiwania. Wreszcie jednak się udało. Podczas grudniowego posiedzenia radni przyjęli uchwałę, mówiącą o tym, iż gmina nieodpłatnie przejmuje działkę i zabudowania z rąk powiatu.

Potem przyszła pora na temat popularny w gminach o tej porze roku, czyli opłaty. W Siennicy większość stawek już ustalono. Pozostała tylko opłata targowa.

Od 1 stycznia 2016 roku gminy i miasta nie mają już obowiązku pobierania opłaty targowej. Niektóre jednostki samorządowe zdecydowały się na rezygnację z tych dochodów, jednak w Siennicy postanowiono dalej pobierać pieniądze od kupców, chociaż, jak mówił wójt Zieliński, gmina wielkich zysków z tego nie ma. Zwłaszcza że przecież w Siennicy nie ma targowiska, a na co dzień opłaty pobierane są głównie do handlu ulicznego w centrum wsi. Jedynie kilka dni w roku, takich jak odpust czy święto Wszystkich Świętych, przynosi większe zyski.

Radny Majszyk zwrócił uwagę, że często osoby handlujące w Siennicy unikają wnoszenia opłaty targowej, dlatego należy baczniej przyglądać się terenom w okolicy ronda, bo handlarze pojawiają się tylko na kilka godzin. Według niego uchwała zobowiązuje, aby te należności egzekwować i nie ma znaczenia, że gmina nie dysponuje pracownikami, którzy mogliby to robić, ponieważ ich głównym zadaniem jest sprawdzanie wodomierzy, o czym mówił wójt. - W takim razie należy zmienić te osoby, zatrudnić inne albo zrezygnować z tej opłaty, bo prawo musi być wykonywane - stwierdził radny.

Marek Soćko dodał jeszcze, że wspomniani inkasenci nie pracują w soboty, kiedy handel jest wzmożony. Wójt nic z tym jednak nie zrobi, bo to jest dzień wolny od pracy. - Gdybyśmy mieli prawdziwe targowisko, wtedy zatrudnilibyśmy kogoś tylko do poboru opłat i wtedy byłyby one pobierane przez cały tydzień - dodał. Teraz jednak gminie się to zupełnienie kalkuluje, bo dziennie zarobi ona 13 złotych, jak mówił radny Majszyk.

Skoro zarobek nie jest duży, to może należałoby z niego zrezygnować. Przyciągnęłoby to większą liczbę kupców, którzy stanowiliby doskonałą alternatywę dla sklepów wielkopowierzchniowych.

Numer: 51/52 (950/951) 2015   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *