SiennicaSiennica oświatowa

O tym, jak wyglądała działalność oświatowa w siennickiej gminie w roku szkolnym 2014/15, opowiadali na sesji dyrektorzy szkół. Nie przybyli w komplecie, ale i tak wnioski na temat bolączek w tej dziedzinie można było sobie wyrobić. Okazuje się bowiem, że to nie wyniki egzaminów najbardziej zaprzątają głowę zarządzających placówkami oświatowymi, bo te wcale nie są najgorsze

Szkoły pieszczone

Pierwszy do mikrofonu został wywołany Zbigniew Piłatkowski, czyli nowy dyrektor Zespołu Szkół w Siennicy. O wynikach uczniów mówił krótko, bo też ewentualne sukcesy czy porażki nie były jego udziałem. Dyrektor poruszał jednak kwestie infrastruktury i wyposażenia szkoły. Według niego wymagają one ciągłego wsparcia finansowego gminy. Na razie jednak skończyło się na deklaracjach i obustronnych zapewnieniach o wzajemnej pomocy. Rzeczywiste tematy do dyskusji wynikną na pewno wtedy, gdy nowy dyrektor lepiej zapozna się z siennicką szkołą i jej problemami.

Anna Duszczyk z ZS w Żakowie jest natomiast usatysfakcjonowana indywidualnymi wynikami uczniów podstawówki, ale ze średniego wyniku (65,4 %) stawiającego szkołę na 45 miejscu w powiecie, nikt się nie cieszy. Inaczej jest w przypadku gimnazjum, które zajęło 8 lokatę w powiecie i, co warto podkreślić, najwyższą pośród placówek wiejskich. Pytanie tylko, czym spowodowana jest taka różnica, bo przecież uczniowie przechodzą z podstawówki na wyższy szczebel edukacji w ramach tego samego zespołu szkół.

Największą z gminnych placówek, czyli SP w Siennicy, reprezentowała dyrektor Elżbieta Goździk. Za jedną z najważniejszych kwestii uznała zachowanie jednozmianowości w nauczaniu, co także wójt Zieliński uznał za sprawę wielkiej wagi, bo uczniowie traktowani są jednakowo, a szkoła może funkcjonować normalnie. Dyrektorka pochwaliła się także niebagatelną średnią ocen, która wyniosła 4,5.

Maria Makos wysnuła nowe perspektywy rozwoju dla podległej jej SP w Grzebowilku. Otóż nareszcie mieszkańcy osiedla Partnera zaczęli posyłać swoje pociechy do lokalnej szkoły. Wójt nie krył, że dotychczas zastanawiał się nad zasadnością każdej inwestycji w tę szkołę. Teraz, kiedy uczniów przybywa, wątpliwości już nie ma. Rysują się zaś nowe perspektywy, a Grzebowilk będzie mógł liczyć na zaspokojenie swoich potrzeb.

SP w Starogrodzie to specyficzna placówka. Dyrektorka Maria Żukowska przytaczając wyniki egzaminów, mówiła, że nie można porównywać ich z innymi placówkami, bo w Starogrodzie są oddziały integracyjne. Dlatego dzieci z różnego rodzaju problemami mogą zaniżać wyniki, a o jakości nauczania niech świadczy, że to właśnie tam uczeń uzyskał najwyższą średnią ocen w całej gminie. Dlatego też 51 miejsce w powiecie nic nie znaczy.

Bolączką wszystkich szkół jest przybywająca lawinowo robota papierkowa. Prawo wymaga produkowania mnóstwa dokumentów, a żeby to robić dyrektorzy nierzadko muszą zostawać po godzinach. Tak jest między innymi w Starogrodzie i Grzebowiku. Dlatego dyrektorki tych szkół stwierdziły, że gdyby znalazły się pieniądze na sekretarkę, to mogą się nią podzielić po połowie.

Sprawozdania podsumował wójt Zieliński. - Gmina Siennica oświatą stoi. Ponad 50% budżetu idzie na ten cel, ale nadal potrzebne są duże inwestycje, nie tylko w budynki, ale przede wszystkim w doposażenie placówek w sprzęt. Cieszę się z wyników i gratuluję wszystkim dyrektorom. Mamy się czym pochwalić. - zakończył temat oświaty.

Numer: 41 (940) 2015   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *