MazowszeGlinianka na swojaka

Nie tylko w Cegłowie sójka, czyli regionalny przysmak, ma swoje święto. Także Glinianka może pochwalić się imprezą dedykowaną temu specjałowi. Mowa tutaj o Święcie Sójki Glinieckiej, która do miejscowości świętego Wawrzyńca zawitała już po raz czwarty. Myli się jednak ten, kto sądzi, że na kuchni się kończyło, bo nie mniej ważny był aspekt folklorystyczny. Wszak organizatorzy zapraszali do Izby Regionalnej

Postne sójki

Impreza przygotowana przez Stowarzyszenie Miłośników Tradycji i Kultury Ludowej Wawrzynioki oraz GOK w Wiązownie w tym roku przyciągnęła wyjątkowo dużą liczbę zainteresowanych. Na pewno pomogło usytuowanie, bo każdy przejeżdżający przez Gliniankę musiał zauważyć, że przy Izbie Regionalnej coś się szykuje. W oczy rzucał się duży plakat, a w uszach pobrzmiewała ludowa nuta. Pierwsze skrzypce miało jednak grać coś innego.

Motywem przewodnim była sójka. Ale nie jakakolwiek, bo wiedzieć trzeba, że wprawdzie pieczony pieróg jest charakterystyczny dla całego Mazowsza, a nawet Podlasia, jednak region kołbielski, do którego zaliczyć trzeba Gliniankę, ma swoją odmianę tego pieroga. Sójki glinieckie przygotowywane były przede wszystkim w czasie postu, bo nie zawierają mięsa, a kiszoną kapustę, kaszę jaglaną, grzyby, cebulę oraz przyprawy i lniany olej, które wyliczała Marianna Grzęda. Właśnie te specjały poddane były ocenie jury składającego się z Renaty Falińskiej, Mirelli Żurawskiej i Krystyny Wyglądały.

Z roku na rok liczba uczestników konkursu wzrasta. Poprzednio było ich 7, teraz swoimi kulinarnymi umiejętnościami pochwaliło się 10 osób. Wszyscy dostali pamiątkowe dyplomy, a do najlepszej trójki trafiły puchary oraz nagrody rzeczowe w postaci przydatnych w kuchni sprzętów. Trzecie miejsce zajęły sójki przygotowane przez Rafała Filipowicza, druga nagroda powędrowała do Wiesławy Michalskiej, zaś pierwsze miejsce przypadło w udziale wyraźnie wzruszonej Stanisławie Kobzie.

Kiedy obradowało jury, nikt się nie nudził. Swoje umiejętności wokalne i taneczne zaprezentowały podopieczni glinieckiego przedszkola, podstawówki i gimnazjum. Furorę zrobiło przedstawienie Królewna śnieżka zaprezentowane przez rodziców przedszkolaków. Za całościową oprawę muzyczną odpowiadał zespół Bocianisko z Garwolina, zaś wiejskimi szlagierami popisywało się lokalne KGW.

Uroczyste dodanie do zbiorów izby regionalnej narzędzi stolarskich Władysława Krzyzińskiego (1912-1996), które glinieckiej placówce podarowały córki rzemieślnika, było ostatnim akordem niedzielnego pikniku.

Wydaje się, że organizatorzy nie do końca zdecydowali się, jaki charakter powinno mieć święto sójki glinieckiej. Z jednej strony na pierwsze miejsce wysuwa się kwestie kulinarne, chociaż dla gości nie przygotowano zbyt wielu możliwości spróbowania regionalnej kuchni. Więcej było aspektów związanych z muzyką, czy ogólnie pojętą kulturą ludową. Dlatego wydaje się, że lepszym pomysłem byłoby organizowanie święta folkloru czy tradycji glinieckich, bo tych na pewno w tej wiosce nad Świdrem nie brakuje.

Numer: 41 (940) 2015   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *