– Pogoda na żniwa dopisała, teraz jednak czekamy na deszcz – powtarzało wielu obecnych na gminno- parafialnych dożynkach w Latowiczu. Nadal dominował jednak upał, który nie odstraszył gości przybyłych tłumnie na to coroczne święto rolników. Na scenie początkowo dominował humor z rodzimego podwórka, który wieczorem przerodził zabawę w nieco bardziej tanecznych
klimatach
Tęskni deszczu
Jak zwykle zebrali się przy kościele parafialnym. Tam delegacje z wieńcami dożynkowymi z Walisk, Wężyczyna, Dębego Wielkiego Małego, Redzyńskiego, Iwowego, Budzisk, Chyżyn, Kamionki, Lalin oraz Latowicza powitała kapela Ptasińskich Wielgolasu. Następnie wszyscy udali się do kościoła, aby uczestniczyć w dziękczynnej mszy dożynkowej. Liturgię sprawowali proboszcz Ryszard Mierzejewski oraz wikary Mateusz Szewczyk.
Korowód wyszedł z kościoła chwilę po 13.00 i prowadzony przez orkiestrę strażacką dotarł do ustawionej niedaleko sceny. Tam przybyłych powitał wójt Bogdan Świątek-Górski. Ograniczył się on do krótkiego przemówienia. Ocenił tegoroczne zbiory jako obfite, prosząc jednak, żeby teraz wszyscy pomodlili się o dobry deszcz, bo gminie grozi klęska suszy. Wcześniej jednak odebrał od starostów dożynkowych, którymi w tym roku byli Urszula Gajowniczek z Wężyczyna i Tomasz Zawadka z Dębego Wielkiego Małego, chleb wypieczony z tegorocznego ziarna. Nie zabrakło oczywiście życzeń, aby nikomu w gminie nigdy nie zabrakło tego podstawowego pokarmu.
Zabawę na scenie rozpoczął przegląd folkloru regionu latowickiego. Zaprezentowało się pięć zespołów, które kolejno zapraszała Anna Niedek z latowickiej biblioteki – konferansjerka dożynkowej imprezy. Poszczególne występy prowadząca przeplatała ciekawostkami o gminie Latowicz. Chwaliła ostatnie inwestycje i przytaczała sporo danych liczbowych.
Pierwsi pokazali się parafianie spoza gminy. Mieszkańcy Lalin zaprezentowali tradycyjne pieśni dożynkowe, a iwowianie obok muzyki postawili też na humor w postaci zabawnego dialogu.
Redzyńszczanie pochwalili się nowym wozem strażackim, jednak nie mieli zamiaru nikomu słodzić, dlatego dostało się wójtowi, sołtysce, organiście i lokalnej służbie zdrowia. Wszystko oczywiście z przymrużeniem oka, więc obrażać się nie wolno. Z podobnego założenia wyszli mieszkańcy Kamionki, którzy weszli na scenę, kiedy latowiczanie zakończyli swój pokaz pieśni ludowych. Wokalnemu kwintetowi przewodził Wiesław Świątek – przewodniczący rady gminy. Śpiewał on o zaczarowanej przez wójta pogodzie, która nie tylko zabrała deszcz, ale też pozwalała na pracę w środku zimy, co dało efekt w postaci chodnika w Wielgolesie czy remontu wieży kościelnej. Nie mogło też zabraknąć kilku zdań o samej Kamionce, gdzie swary sąsiedzkie stają się już znane w całej gminie. Optymistyczną puentą, była nadzieja, że może w końcu wszyscy się pogodzą– od najwyższych kręgów poczynając.
Panujący upał powodował, że oblegane były głównie stoiska z zimnymi napojami, także tymi procentowymi. Jednak niektórzy wcale nie mieli chęci opuszczania przygotowanego namiotu i narażania się na promienie słoneczne. Jednak wraz z upływem czasu goście stawali się bardziej mobilni, a kiedy usunięto zawadzający namiot, nagle jakby ich przybyło. Wieczorem bawiły się już tłumy – głównie młodzieży.
Numer: 34 (933) 2015 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ