Ostatnia sesja Rady Gminy Mińsk Mazowiecki w 2014 roku dotyczyła właściwie tylko jednego tematu – budżetu na przyszły rok. Wywiązała się zażarta dyskusja, w której pod ostrzałem znalazł się przede wszystkim nowy przewodniczący komisji budżetowej Robert Rońda, który przedstawił zmiany do uchwały. Wójt wraz z zastępcą wytykali mu każdą nieścisłość, bronił go zaś między innymi wiceprzewodniczący Gruba
Budżet w kanał
Zaczęło się zwyczajnie – od ogólnego przedstawienia projektu budżetu. Wraz z autopoprawkami wójta dochody na 2015 rok oszacowano na 40.119.171 zł, wydatki zaś mają wynieść 47.087.388 zł, w tym na same inwestycje będzie 14,5 mln zł. Komisja budżetowa ustami swojego przewodniczącego zgłosiła kilka poprawek do przedstawionego projektu budżetu. Między innymi chodziło o zmniejszenie wydatków na bieżące utrzymanie dróg o 300 tys zł., wykreślenie z planu inwestycji przebudowy ul. Leśnej w Maliszewie (400 tys. zł) oraz inne kwestie dotyczące ograniczenia wydatków. - Głównie chodzi nam o zmniejszenie deficytu budżetowego, tak aby w przyszłych latach większe środki zostały przeznaczone na budowę kanalizacji, zwłaszcza w południowej części gminy – uzasadniał zmiany radny Rońda.
Po prezentacji zmian natychmiast odezwały się głosy z sali. Dlaczego takie zmniejszenie wydatków na utrzymanie dróg? Ponieważ drogi i tak będą utrzymywane, a ważniejsza jest kanalizacja, która nie powinna być finansowana z kredytów – wyjaśniał przewodniczący. Sołtys Celiński z Grębiszewa miał całkowicie odmienne zdanie – Gdyby nie kredyty, to gmina by sie nie rozwijała. Radny Szopa odniósł się natomiast do sprawy deficytu, który według niego wcale nie jest duży w porównaniu z innymi gminami, bo wynosi tylko 18%. Zaś jeżeli gmina wycofa się z przygotowywanych od dawna inwestycji, to zostanie narażona na straty.
Jednak nie ta kwestia wzbudziła największe emocje. Z opóźnieniem modernizacji ul. Leśnej nie mogli pogodzić się mieszkańcy Maliszewa, którzy na czele z sołtys Elżbietą Przybysz licznie przybyli na posiedzenie rady. Mieli oni okazję zabrać głos i prosić, aby do planowanej od dawna inwestycji jednak doszło. Zwłaszcza że wielu z nich wcale nie życzy sobie kanalizacji, biorąc pod uwagę przyszłe koszty oraz modernizacje szamb, które niedawno przeprowadzali. - Chcę tylko poprosić państwa o ten kawałek asfaltu, ponieważ czekamy już bardzo długo – mówiła wyraźnie poruszona sołtys. Zmian w budżecie bronił radny Gruba, który wyjaśniał, że wszystko trzeba wykonywać po kolei i należy patrzeć z perspektywy całej gminy, dlatego nie trzeba się dziwić, że na niektóre inwestycje się czeka.
Po przerwie, kiedy emocje trochę już opadły, doszło wreszcie do głosowania. Jak się okazało argumenty mieszkańcow Maliszewa trafiły na podatny grunt, ponieważ rada jednogłośnie odrzuciła plan wykreślenia modernizacji. Usunięto także punkt m.in. o zmniejszniu wydatków na utrzymanie dróg.
Wójt odniósł więc swego rodzaju zwycięstwo, a jego oponenci musieli na razie wycofać się z większości proponowanych zmian. Największymi wygranymi byli chyba jednak mieszkańcy ul. Leśnej w Maliszewie, którzy doczekają się upragnionej inwestycji.
Numer: 3 (902) 2015 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ