Powiat mińskiGminy e-sesyjne

Obowiązek nagrywania sesji rad gmin i miast, który wprowadzono na początku obecnej kadencji samorządu, w zaskakujący sposób uprzedził to, z czym mierzmy się już od ponad roku. Gdyby nie ten przepis, urzędy musiałyby na szybko i w sposób niedoskonały organizować transmisje. Jednak czy teraz – po ponad dwóch latach – wszystko jest tak, jakbyśmy sobie tego życzyli…

Nagrania bez brania

Gminy e-sesyjne / Nagrania bez brania

Temat sesyjnych nagrań wraca do nas jak bumerang, ponieważ nadal jest wiele do poprawy. Nie tylko jeśli chodzi o jakość nagrania, ale również sposób i terminowość udostępniania nagrań, do których – zgodnie z przepisami – każdy powinien mieć swobodny dostęp. Nie każdy samorząd zamieszcza nagrania od razu po ich wyemitowaniu. Owszem – można oglądać obrady na żywo, ale później próżno szukać całego filmu w sieci. Zazwyczaj pojawi się po czasie, lecz wtedy może być już nieaktualny.

Najlepszym przykładem problemów z aktualnością jest Dębe Wielkie. Można tam obejrzeć obrady na żywo, ale na retransmisję trzeba długo czekać. Na profilu youtube dębskiej gminy najnowsza sesja, którą możemy obejrzeć, była w grudniu, a została udostępniona w lutym. Natomiast nie ma tam ani obrad lutowych, ani marcowych. Znaczne spóźnienia mają także Mrozy, które udostępniają obrady po 3-4 tygodniach.
Oczywiście powodem może być wymóg uzupełnienia obrazu i dźwięku napisami dla niesłyszących. Jednak czy w tym czasie nie można po prostu udostępnić nagrania bez napisów, a później zamieścić dopracowany materiał…
Inny problem to łatwość uzyskania dostępu do nagrania. Wiele samorządów równocześnie zamieszcza materiały na YouTube, na własnej stronie, lub jeszcze gdzieś indziej. Jeśli nie jest to zrobione w sposób czytelny, to rodzi tylko dodatkowe kłopoty. Na przykład na witrynie Kałuszyna znajdziemy link do wszystkich nagrań na YouTube, ale już odnośnik na stronie BIP jest nieaktualny i sprawia wrażenie, że aktualizacja zatrzymała się na 7 listopada 2019 roku.

Szybkie udostępnianie nagrań nie załatwia jednak sprawy. Co z tego, że obejrzymy sesję, jeśli niewiele usłyszymy i zrozumiemy. Godnym naśladowania wzorem jest – o czym już pisaliśmy – gmina Jakubów, której transmisje cechują się nie tylko ostrym dźwiękiem i obrazem, ale opatrzone są też napisami informującymi, nad czym aktualnie debatują radni.
Na drugim końcu jest Siennica, gdzie nieruchoma kamera i kiepskie mikrofony nie tylko nie pozwalają na zrozumienie wypowiadanych słów, ale nawet dostrzeżenie, kto akurat przemawia. Z tym drugim problemem poradziło sobie Dobre, instalując mównicę z mikrofonem, z której każdy musi korzystać. Rzeczywiście – takie działania sprawiły, że całe nagranie jest dużo bardziej przystępne.

A gdzie sesyjne nagrania wzbudzają największe zainteresowanie mieszkańców? Odpowiedź jest jedna – w Latowiczu. Trzy ostatnie sesje średnio wyświetlono tam 949 razy, a rekordowe – jeśli chodzi o wszystkie samorządy powiatu mińskiego – było posiedzenie z 18 stycznia bieżącego roku, które obejrzało 1945 osób. Dotyczyło ono kontrowersji w lokalnej szkole, więc słusznie wzbudziło zainteresowanie rozpolitykowanej społeczności Latowicza i okolic.
Zdecydowanie mniej lokalnymi sprawami interesują się mieszkańcy gminy Stanisławów. Jest ona na drugim miejscu z wynikiem 187, zaś na trzecim znalazł się Mińsk, gdzie średnio 175 mieszkańców obejrzało trzy ostatnie obrady radnych.
Z kolei najmniejsze zainteresowanie tym, co dzieje się podczas sesji, wyrażają mieszkańcy gminy Cegłów, gdzie obrady ogląda średnio około 20 osób. Być może wpływ na to ma też jakość nagrań, która pozostawia wiele do życzenia.

Numer: 13/14 (1225/1226) 2021   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *