Powoli przyzwyczajamy się do stale rosnących podatków i opłat. Ostatnio najbardziej uderzają nas po kieszeniach podwyżki za odbiór odpadów komunalnych, lecz nie tylko one wzrastają. W nadchodzącym roku będą większe również podatki od nieruchomości… choć nie wszędzie i nie dla wszystkich…
Dreny z kieszeni

Ministerstwo Finansów co roku publikuje maksymalne dopuszczalne stawki podatków od nieruchomości, w oparciu o które samorządy ustalają własne poziomy opłat. Najczęściej nie zbliżają się do skrajnych wartości, ale szukają złotego środka między zaspokojeniem potrzeb budżetowych a nadmiernym drenowaniem kieszeni własnych mieszkańców. W bieżącym roku decyzja była trudniejsza, a pokusa podatkowej podwyżki większa, bo gminy i miasta utraciły pewną część dochodów, za co jest odpowiedzialny nie tylko koronawirus.
Podwyżek podatków od nieruchomości nie uchwaliły w tym roku samorządy Jakubowa, Mińska Mazowieckiego wiejskiego i miejskiego, Siennicy oraz Stanisławowa. W pozostałych przypadkach mieszkańcy, a przede wszystkim przedsiębiorcy muszą liczyć się ze zwiększonymi opłatami.
Największe zwyżki uchwalili radni Dobrego, Halinowa i Sulejówka. Dobrska gmina wywindowała przede wszystkim opłaty za grunty związane z działalnością gospodarczą, zaś halinowska za budynki używane w tym samym celu. Natomiast najwięcej za obiekty mieszkalne kolejny rok z rzędu płacić będą mieszkańcy gminy Cegłów.
Maksymalne stawki przyjęto też w Cegłowie, Halinowie, Jakubowie i Latowiczu w odniesieniu do budynków związanych z działalnością medyczną. Jakubów wraz z mińską gminą przodują też jeśli chodzi o podatek od domków letniskowych.
W powiecie są też miejsca, gdzie opłaty są wyraźnie niższe. Dla przedsiębiorców najbardziej gościnny jest Kałuszyn, gdzie zarówno za grunty, jak i za budynki związane z działalnością gospodarczą zapłacą oni najmniej w całym powiecie mińskim. Natomiast mieszkać najbardziej opłaca się w Jakubowie, gdzie za budynki mieszkalne płaci się najmniej. Jednak po uśrednieniu wszystkich podatków okazuje się, że najtaniej żyje się w gminach Latowicz i Kałuszyn, co znawców powiatu mińskiego wcale nie powinno dziwić.
Wniosek jest jeden – przyzwyczajajmy się do podwyżek. Na tegorocznych na pewno się nie skończy, bo skutki koronawirusowego lockdownu będziemy odczuwać jeszcze długo, co tylko powiększy narastające finansowe problemy samorządów – czyli nas wszystkich.
Numer: 51/52 (1211/1212) 2020 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ