Urzędy gmin i miast, choć obecnie w większości zamknięte dla mieszkańców, cały czas pracują. Generują więc koszty, których jednak nie da się uniknąć, gdy chcemy lepiej żyć w naszych lokalnych społecznościach. A przynajmniej tak to wygląda z perspektywy urzędników, którzy niestety kosztują nas coraz więcej…
Rozpędy urzędów
Wszystkie bez wyjątku samorządy powiatu mińskiego zaplanowały w tym roku zwiększenie nakładów na lokalną administrację. Gdzieniegdzie pochłania ona już ponad 10% wszystkich wydatków, sięgając wysokich sum, które w zdecydowanej większości (zazwyczaj ponad 70%) przeznaczane są na wynagrodzenia urzędników. Pozostałe kwoty związane są z bieżącym utrzymaniem urzędów, zakupem materiałów biurowych oraz inwestycjami, których nie zabrakło także w tegorocznych budżetach.
Największą część swojego budżetu na administrację wydają samorządy Dębego Wielkiego Wielkiego i Jakubowa. To ponad 10% wszystkich wydatków. Pod uwagę nie bierzemy jednak inwestycji, ponieważ wtedy pierwsza byłaby Siennica z wynikiem ponad 17%. Wszystko za sprawą kosztownej budowy nowego urzędu gminy, który pomimo pandemii rośnie na naszych oczach.
Natomiast najmniejszy koszt w stosunku do całego budżetu generuje miński magistrat. Nie jest to jednak w żaden sposób miarodajne, ponieważ kwoty, jakimi dysponuje mińska władza, są dużo większe niż w pozostałych samorządach. Podobnie jest w przypadku bogatych gmin Halinów czy Mińsk, gdzie wydatki administracyjne nie wyróżniają się na tle innych.
Tradycyjnie podajemy też przeliczenie kosztów na głowę jednego mieszkańca. Tutaj pierwszy jest Jakubów (591 zł), a drugie Dębe Wielkie (586 zł). Najtaniej jest ponownie w Mińsku, a poza nim wyróżniają się jeszcze mińska gmina, Kałuszyn i Siennica.
Pośród nakładów na administrację wyróżnia się także utrzymanie rady gminy czy miasta. Nie dziwi, że najwięcej pochłania ono w Mińsku, w którym radnych jest więcej niż w pozostałych samorządach powiatu mińskiego. Najmniej kosztuje natomiast rada Stanisławowa – zaledwie 50 tys. zł, a drugi jest Jakubów – 64 tys. zł. To znacznie mniej niż w mińskiej gminie czy Halinowie, a przecież i tam, i tu jest piętnastu radnych.
Samorządy zaplanowały też inwestycje związane z administracją. Największą jest oczywiście budowa nowego urzędu w Siennicy za ponad 5 mln zł. Natomiast przebudowy magistratów trwają lub są planowane w Do- brem, Dębem Wielkim, Halinowie, Kałuszynie, mińskiej gminie i Stanisławowie. W kontekście innych zadań warto dodać, że powiat zaplanował przebudowę pomieszczeń w ZS-1 z przeznaczeniem na umieszczenie tam archiwum zakładowego, Stanisławów kupno samochodu służbowego, Mrozy instalację klimatyzacji. Jedynie w Latowiczu nie przyjęto do realizacji żadnych inwestycji na bieżący rok.
Kolejny rok z rzędu wszystkie kwoty związane z wydatkami na administrację uległy zwiększeniu. Czy wpłynęło to na jakość i komfort życia mieszkańców, każdy może ocenić samodzielnie.
Numer: 16/18 (1176/1178) 2020 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ