Wydatki oświatowe to temat, który od jakiegoś czasu zaprząta głowy wszystkich wójtów i burmistrzów w kraju. Za rosnącymi kosztami nie idzie wsparcie od władz centralnych, przez co gminy i miasta zmuszone są coraz większy odsetek własnych dochodów przeznaczać na szkoły i przedszkola, co musi odbijać się na innych sferach działalności samorządu…
Łaty oświaty
Wydatki na oświatę nadal stanowią największą część samorządowego budżetu, choć w ostatnich latach wyraźnie zbliżyły się do nich kwoty przeznaczane na pomoc społeczną. Słowem, gminy w coraz większym stopniu zajmują się redystrybucją otrzymywanych z góry pieniędzy. Prawdopodobnie wójtowie i burmistrzowie nie mieli by nic przeciwko, gdyby nie fakt, że muszą coraz więcej dokładać do tego interesu z własnych kieszeni.
Wystarczy rzucić okiem na naszą tabelę, by zauważyć różnicę między dochodami własnymi i z subwencji a wydatkami na oświatę. W przypadku Mińska Mazowieckiego są to ponad 42 mln zł, czyli ponad 17,55% wydatków – najwięcej w powiecie mińskim. Drugi jest Jakubów z prawie 5 mln zł, które stanowią niecałe 17% wydatków. Nie dziwi więc chęć przeobrażeń w strukturze lokalnej oświaty, jakich chciała dokonać wójt Hanna Wocial, by ustrzec samorząd przed katastrofą stagnacji. Na drugim biegunie jest Halinów, gdzie 5,3 mln zł to prawie 5% planów wydatkowych – bardzo rozrośniętych, dodajmy. Poza nim są jeszcze Latowicz, Mrozy i Cegłów, gdzie system oświatowy został mocno skondensowany, co teraz pozwala na pewne oszczędności.
Największy procent budżetu na oświatę przeznacza powiat. Jest to prawie 44%, co daje kwotę przekraczającą 75 mln zł. Starostwo ma jednak na utrzymaniu wiele różnorodnych placówek, a przede wszystkim kilka szkół średnich. Drugi jest Mińsk, a trzeci Jakubów, ale także pozostałe samorządy – z wyjątkiem trzech – przeznaczają ponad 30% swego budżetu na oświatę. Wyróżniają się Cegłów, Latowicz i Halinów, gdzie wydatki oświatowe nie przekraczają 30%.
Wskaźniki kwot w przeliczeniu na głowę mieszkańca pozwalają wyróżnić jednak gminę zarządzaną przez Marcina Uchmana. To właśnie tam wypada 1451 zł per capita, czyli wyraźnie mniej niż w pozostałych gminach. Prymusami są jeszcze Kałuszyn, Latowicz i Halinów, zaś najdrożej jest w Siennicy – 2429 zł w przeliczeniu na mieszkańca. Jednak gmina Stanisława Duszczyka poza podstawówkami i przedszkolami utrzymuje też szkołę średnią, która – pomimo swej szacowności – od lat jest źródłem bólu głowy dla lokalnych rządzących.
W budżetach na 2020 rok nie mogło zabraknąć inwestycji związanych z oświatą. Największą kwotę przygotował Mińsk, a nieco mniej odłożyły samorządy powiatu oraz Stanisławowa. W pierwszym przypadku zostanie wykonana rewitalizacja placu przy Dąbrówce, w drugim hala sportowa przy Mechaniku oraz przebudowa boiska przy Macierzance, a w trzecim przedszkole i żłobek. Mińska Mazowieckiego gmina rozbuduje szkołę w Hucie Mińskiej, Dębe Wielkie placówkę w Górkach, a Sulejówek przedszkole nr 1. Władze gminy Dobre chcą zbudować boisko w Dropiu, w szkole w Cegłowie zmodernizują łazienki i plac zabaw, a w Brzezinach halinowski samorząd zleci wykonanie monitoringu oraz przebudowy placu zabaw oraz modernizację sali gimnastycznej w Halinowie. Skromniej wyglądają plany Kałuszyna, gdzie przygotowany zostanie parking przy przedszkolu, Mrozów, które chcą zmodernizować kuchnię w mroziańskim przedszkolu i pobudować kotłownię przy szkole w Jeruzalu, a także Jakubowa, który ograniczy się do doposażenia pracowni terapeutycznej w Wiśniewie oraz sporządzenia planów boiska w Mistowie. Żadnych inwestycji związanych z oświatą nie zaplanowali natomiast wójtowie i radni Latowicza oraz Siennicy.
Numer: 9 (1169) 2020 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ