W gminie Jakubów od jakiegoś czasu trwa dyskusja na temat oświaty. Związana jest z rosnącymi kosztami, jakie musi ponosić samorząd w związku z funkcjonowaniem szkół. Lawinowo rosnące wydatki sprawiły, że wśród lokalnych rządzących pojawiła się koncepcja przekształcenia szkoły w Jędrzejowie Nowym w filię placówki w Jakubowie…
Filia nie przejdzie
Wójt Hanna Wocial przyznaje, że to pierwsza od wielu lat dyskusja na temat organizacji oświaty w gminie Jakubów. Od czasu gdy utrwalił się system czterech placówek – Jakubów, Mistów, Wiśniew i Jędrzejów Nowy – wszystko funkcjonowało należycie. Jednak teraz kwestie finansowe wyglądają coraz gorzej. Gmina z roku na rok dokłada więcej ze swojego budżetu, a państwowej subwencji oświatowej nie wystarcza już nawet na pensje pracowników szkoły. Jeśli tak dalej pójdzie, samorząd nie będzie miał środków na inwestycje i ograniczy się tylko do funkcji administracyjnych – wieszczyła wójt Wocial.
Dlaczego przeobrażenie szkoły w Jędrzejowie Nowym miałoby pomóc? Jest to placówka z najmniejszą liczbą uczniów (obecnie 68), a dodatkowo wielu rodziców, którzy mieszkają w obwodzie podlegającym jędrzejowskiej szkole, posyła swoje dzieci do sąsiednich gmin. Jakubowski samorząd na tym traci, bo subwencja idzie za uczniem. A utrzymywać oświatową infrastrukturę oraz opłacać pensję nauczycieli trzeba bez względu na liczebność w klasach. Gdyby udało się zahamować migrację uczniów, to sytuacja byłaby niewątpliwie lepsza.
Sposobów na poprawę tego stanu jest jeszcze kilka. Pierwszym jest umiejscowienie przy szkole w Jędrzejowie Nowym żłobka, na co gmina uzyskała dofinansowanie w kwocie ok. 341 tys. zł. Taka instytucja jest potrzebna, bo w sąsiednich gminach brakuje już miejsc dla jakubowskich dzieci. Poza tym dziecko, które będzie uczęszczać do żłobka w Jędrzejowie, chętniej pozostanie tam na dalszą edukację.
Atutem jędrzejowskiej szkoły jest też kuchnia, która obsługuje placówki w Mistowie i Wiśniewie. Dzięki temu, że jej działanie było tylko zawieszone, można było ją ponownie uruchomić w 2011 r. Utworzenie na nowo takiego punktu byłoby o wiele trudniejsze ze względu na zmienione przepisy. Dlatego zamknięcie kuchni stanowiłoby pewien problem dla oświaty na terenie gminy Jakubów.
Jak zaznaczała wójt Hanna Wocial, jest jak najdalej od myśli o likwidacji szkoły. Dlatego pojawiła się koncepcja przemiany placówki w Jędrzejowie Nowym w filię jakubowskiej szkoły. Negatywna reakcja ze strony jędrzejowskiej społeczności sprawiła jednak, że pomysłu na razie zaniechano. Wszystko za sprawą listu rodziców, którzy zdecydowanie sprzeciwili się reorganizacji szkoły i gremialnie wzięli udział w styczniowej sesji rady gminy. Prosili, żeby nie przeliczać dobra uczniów na pieniądze, bo to ono jest najważniejsze, a nie cyfry i tabelki. W bardziej stonowany sposób wypowiadał się wiceprzewodniczący Piotr Jagliński, który apelował, aby nie stygmatyzować szkoły w Jędrzejowie, bo pozostałe także generują rosnące koszty.
Wójt postanowiła poczekać i sprawdzić, jak będzie wyglądała sytuacja już po otwarciu żłobka. Apelowała też do rodziców, aby powstrzymali migrację swoich dzieci do szkół poza terenem gminy.
Największym dramatem byłoby, gdyby szkoła w Jędrzejowie Nowym podzieliła los szkoły w Ludwinowie. Ona również leżała na granicy gminy i utraciła swoich uczniów na rzecz sąsiednich samorządów. Ponad 100-letnia placówka w Jędrzejowie, która może poszczycić się ogromnymi tradycjami, znalazła się w trudnej sytuacji.
Numer: 6 (1166) 2020 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ