SiennicaSiennica śmieciowa

Podczas nadzwyczajnej sesji, jaką zwołano w ostatni piątek października, wójt oraz sienniccy radni postanowili zająć się uporządkowaniem niektórych kwestii związanych z działaniem miejscowego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Chodzi o to, żeby PSZOK przestał być bez umiaru zasypywany odpadami…

Spokój na PSZOKu

Radni mieli tego dnia do rozpatrzenia trzy uchwały związane z gospodarką odpadami. Pierwsza – w sprawie uchwalenia regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy – miała być tylko dostosowaniem lokalnych przepisów do regulacji przyjętych przez sejmik województwa mazowieckiego, ale także i ona wywołała małą dyskusję.
Stanisław Majszyk zauważył, że zapisane w uchwale przepisy są niesprawiedliwe dla rolników, a preferują działkowiczów i osiedleńców z miast. Mogą oni bowiem skarżyć rolnika za przykre zapachy czy inne uciążliwości związane z prowadzeniem gospodarstwa. Dlatego radny z Nowej Pogorzeli zapowiedział głosowanie przeciw uchwale. Wójt Stanisław Duszczyk wyjaśniał, że – owszem – mogą skarżyć, ale na tym się skończy. W Polsce nie ma bowiem ustawy odorowej, ale ważniejsze jest, że bez przyjęcia nowego regulaminu nie będzie można ogłosić przetargu na odbiór odpadów. Radni zdecydowaną większością przyjęli więc uchwałę.

Kolejne dwa projekty dotyczyły funkcjonowania PSZOKu. Wójt zarekomendował radnym dwie zmiany. Chodzi o ograniczenie odbioru opon oraz odpadów budowlanych i rozbiórkowych, którego dotychczas nie było. Doprowadzało to do sytuacji, gdy PSZOK był wręcz zasypywany tego typu odpadami i musiał je wszystkie przyjmować. Jak mówił wójt, korzystali z tego lokalni przedsiębiorcy, którzy dowozili nawet po kilka pełnych samochodów dziennie. Siennicki PSZOK dysponuje wagą, co będzie można teraz wykorzystać.
Teraz będzie inaczej. Gmina wprowadziła limity oraz opłaty za ich przekroczenie. Każdy mieszkaniec ma prawo oddać za darmo 4 sztuki opon, a jedno gospodarstwo domowe – 1000 kg odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Za każdą nadmiarową oponę trzeba będzie zapłacić 5 zł, a za każdą rozpoczętą tonę odpadów – 100 zł.

Radni poparli projekt, choć zwracali uwagę na możliwe konsekwencje. Jedną z nich ma być nagłe zwiększenie zaśmiecenia lasów, ponieważ np. wulkanizatorzy, zamiast oddać opony, będą je wywozić na łono przyrody. Nowe prawo nie chroni też przed nadużyciami, czy zwyczajnym kłamstwem, bo przecież można oddawać odpady przez podstawione osoby i nie liczyć się z żadnymi limitami. Marek Soćko w pełni poparł uchwałę, zauważając tylko mały mankament – opłata za oponę nie wyszczególnia jej rodzaju, więc tak samo będzie traktowane zużyte ogumienie roweru i np. traktora. Sama cena jest jednak śmiesznie niska i nikt nie powinien na nią narzekać.
Przeważały pozytywne uwagi, co potwierdziło jednomyślne głosowanie. Teraz wypada liczyć tylko na uczciwość przedsiębiorców, którzy nie będą próbowali obejść ustanowionych przepisów.

Numer: 44/45 (1152/1153) 2019   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *