Nie wiadomo, czy liczyli na becikowe, ale fakty demograficzne są dość optymistyczne – w 2005 roku zarówno w szpitalu mińskim jak i dwóch siedleckich urodziło się więcej dzieci niż przed rokiem i – co ciekawe - wszędzie dominują chłopcy. Co będzie za rok, gdy becikowy tysiąc (a może dwa) stanie się faktem?

Becikowe szczęścia

Były lata w mińskim szpitalu, kiedy liczba noworodków nie spadła poniżej dwóch tysięcy. Jeszcze przed 6 laty rodziło się ponad 1100 dzieci, ale potem przyszedł kryzys, aż do 775 urodzeń w 2004 roku. W ubiegłym przyszło na świat 849 nowych mieszkańców powiatu, w tym aż 459 chłopców i 390 dziewczynek. Była tylko jedna para bliźniaków, a 175 dzieci zobaczyło świat w wyniku cesarskiego cięcia.
Jako ostatni „niebecikowiec” urodził się w Sylwestra o 11.40 Piotruś Anielak z Sulejówka, syn Anety i Pawła, ważąc 3,45 kg i mierząc 51 cm. Tuż przed nimi przyszła na świat ostatnia w 2005 roku mińszczanka – Ania Skłodoska, córka Agaty i Piotra, ważąc 4,15 kg przy 55 cm wzrostu. Oboje (Piotr i Anna) są trzecimi dziećmi w swoich rodzinach.
Więcej becikowego szczęścia miała Agnieszka Dębała, córka Moniki i Piotra mieszkających w Stojadłach. Pierwsza w 2006 roku mińszczanka powiatu ma 53 cm długości i waży prawie 3,5 kg. Jest drugim po 7-letnim Pawełku dzieckiem w rodzinie. Dębałowie nie pochodzą ze Stojadeł – Monika z Zalesia Górnego, Piotr z Tartaka. Pobrali się w 1997 roku mając 20 i 28 lat. Pani Monika jest po historii, Piotr – mechanice samochodowej. Oboje nie pracują w wyuczonych zawodach, a w handlu, prowadząc własną firmę.
Mama małej Agnieszki jest pod wrażeniem prowadzenia ciąży przez doktora Hapunowicza, chwali też mińską porodówkę i oddział noworodków, gdzie znalazła troskliwą opiekę. Czy cieszą się z becikowego? – Cieszymy się z córki, bo jest wielu rodziców, którzy nie mogą mieć dzieci, choćby bardzo chcieli. A na becikowe nie mamy co liczyć, nie jesteśmy aż tak biedni – skomentował rządową pomoc Piotr Dębała.
W siedleckich szpitalach urodziło się w 2005 roku 1895 dzieci, z czego więcej w miejskim – 962, a 933 w wojewódzkim. Tutaj także odnotowano wzrost urodzeń (w 2004 było ich 1773). W Siedlcach też był to męski rok, bo na 924 dziewczynki przypadło 971 chłopców i aż 17 par bliźniaków. Ostatnim dzieckiem urodzonym w szpitalu miejskim był syn Wioletty i Zbigniewa Marciszewskich ze wsi Wyłazy (3,72 kg, 60 cm), a w wojewódzkim – Kinga Daniszewska z Siedlec, córka Marzeny i Ireneusza, urodzona o 16.35 (1895 g i 47 cm).
Tuż po północy 1 stycznia przyszedł na świat pierwszy noworoczny siedlczanin – Karol Ostropolski, syn Małgorzaty i Mariusza, który ważył 2,81 kg i mierzył 52 cm. Zanim się urodził, zdążył już przeżyć z mamą małą przygodę, bo kiedy wybiła północ, był jeszcze 35 km od Siedlec. – O 12.00 wznieśliśmy toast, a kiedy mężczyźni wystrzelili sztuczne ognie zrozumiałam, że trzeba się zbierać – opowiada ze śmiechem pani Małgosia. Dzidziuś już w szpitalu nie kazał długo na siebie czekać, choć wedle terminu powinien urodzić się dopiero gdzieś za dwa tygodnie. Jest to drugie dziecko państwa Ostropolskich – o 11 lat starszy jest bardzo dumny z młodszego brata. Czego by sobie życzyli w nowym roku? - Szczęścia - odpowiada bez namysłu mama, a za chwilę dodaje – ale może jednak przede wszystkim zdrowia, zwłaszcza dla dzidziusia.
W szpitalu miejskim pierwszy becikowy chłopak jest pierwszym dzieckiem Agnieszki i Marka Zbieciów. Pani Agnieszka dopiero co skończyła szkołę i na razie odda się wychowywaniu dziecka. Tata jest bardzo dumny z synka, a dziecko podobne jest po trochu do obojga rodziców, jak dyplomatycznie tłumaczy pani Agnieszka. Młoda mama wyjaśnia, że w ogóle nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej dziecko będzie pierwsze w tym szpitalu w nowym roku. – O takich rzeczach się nie myśli – wyjaśnia. Wszystkim noworodkom i tym, którzy pomogli im przyjść na świat, życzymy wszelkiej pomyślności. Mamy też dla pierwszych dzieci 2006 roku specjalne nagrody od redaktora naczelnego. Prosimy o kontakt telefoniczny.

Numer: 2006 02   Autor: (jzp, el, fot. FOTOP)